nie kupuję..przed porodem kupiłam trochę, a teraz cały czas dostaje od siostry męża, bo też ma synka 5 mcy starszego. Kuzynka też mi już 2 duże kartony przysłała, więc nie widzę takiej potrzeby. Cieszy mnie to bardzo, bo spore wydatki mnie omijają:)

mam taką schizę ze co miesiąc praktycznie coś jej kupuję ;)

Stanowczo za często! Powinni zlikwidować Allegro, bo niszczy mój budżet ;)
A tak na serio to mam podobnie jak Ty. No i wolę Małą wystroić niż siebie ;)

Bardzo często...praktycznie każdy mój wypad do centrum handlowego
kończy się w dziecięcych sklepach. Miesięcznie na ciuchy dla
młodej wydaje w grnicach 400-500 zł, dużo kupuje z wyprzedzeniem \"na zapas\". I właśnie kupowanie dla córci sprawia mi więcej radochy niż szukanie czegoś dla siebie

Często ;) Chyba jeszcze się nie zdarzyło,żebym wróciła do domu z zakupów bez czegoś dla małej.Ostatnio kupiłam bluzę i legginsy,dwie piżamki,rajstopy.Od dawna "zbieram" jej ciuszki na 6-9mcy.i większe też.

Co miesiąc kupuję, już widzę braki tak więc w niedziele lecimy na zakupy z B. dla młodej. Boję się przyszłego miesiąca bo jesień/zima to najwięcej kasy pójdzie na te ubranka

do tej pory może kilka razy mu coś kupiłam, baaaaardzo dużo ubrań dostaliśmy od siostry mojego męża po dwóch chłopcach, więc nie potrzebujemy, i tak nie jest w stanie ich wszystkich mieć na sobie, niektóre wogole jeszcze nie zakłądane, a już muszę odłożyć bo za małe.

ja juz mam kartony z ciuchali dla brzdaca. ja kupilam tylko 1 spiochy bo az glupio zeby nic od mamy i taty nie dostal :))ale mysle ze ominie nas duzo wydatkow bo szwagierka ma rok starszego brzdaca :)