Szwy wchłonęły się gdzieś po tygodniu. Rana zagoiła się co prawda po 2/3 tygodniach, ale czułam ciągnięcie 'tam' do końca połogu.

5 dni po porodzie miałam zdejmowane szwy zewnętrzne. Wtedy rana już była zagojona i zrośnięta, ale czułam ją jeszcze 4miesiące po porodzie (takie rwanie, ciągnięcie).. A wewnętrzne rozpuszczalne miałam 2 szwy i nie wiem co się z nimi stało, ale 6 tygodni po porodzie na badaniu już ich nie było ;)

Też miałam z tym kłopot. Na początku bałam się podmywać i wszystko robiłam delikatnie i po ok 2 tyg odpadł mi mały szew z wierzchu, reszta tak ok 3-4 tyg. Po 3 tyg zaczełam się "lepiej" podmywać, juz pewniej i w ciagu tyg się zagoiło. Wszystko goiło się praktycznie 4 tyg. W 7 tyg już byłam u gin i wszystko wyglądało super.

Rana zagoiła się dość szybko, ale boli cały czas kiedy np. więcej chodzę itd. ;)

Miałam spore nacięcie, bo miałam 5 szwów zewnętrznych i jeszcze wewnętrzne, ale zagoiła się dość szybko.. Ja wie, niecałe dwa tygodnie. Szwy wewnętrze jednak rozpuszczały mi sie dość długo, około dwóch miesięcy i wypadając wyglądały jak takie małe robaczki np. na papierze toaletowym :D