Moja mama też jest taka sama;// czasami brak mi słow,wkurwiam się za przeproszeniem,bo nie lubie jak ktoś się wpieprza.
Jest ciepło,bo gdyby było dziecku za zimno to by płakało.
Zawsze sprawdza się nosek,czy jest ciepły-wtedy dziecku zimno nie jest:)

u mojej nic nie pomogło rozmowa, krzyki, kłótnie co rusz, przepocone dziecko nic jej nie rusza uważa że jest alfą i omegą i wie wszystko najlepiej;/

Nie zwracaj uwagi na nią. To Twoje dziecko i Ty najlepiej wiesz czy jest mu zimno czy ciepło..moja tak samo za każdym razem , ubierz ją cieplej bo jej będzie za zimno ,albo za grubo ją ubrałaś..ja przestałam słuchać jej w ogóle i mam w to wyjebane;p

Moja czesto mowi ,, mama a gdzie drugi rekawek?" a na jej na to ze w kurtce nie musi chodzic w domu a jest na tyle cieplo ze jeden wystarcza a jak jej zimno to niech cos ubierze bo chodzi na krotki rekaw to nic dziwnego ze zimmno

hehe jakbym czytała o sobie :P też mam tak samo, ciągle mi małą przykrywa pielucha albo kocem bo jej jest zimno bo ma zimne rączki :P

powiedz pindzie ze patrzy sie na nozki a nie raczki... ja nawet przy +40 mam zimne rece i to powod bym w lecie nosila rekawiczki ?

czytajac wasze opinie ciesze sie ze mieszkamy sami ;p

czytajac wasze opinie ciesze sie ze mieszkamy sami ;p

Skąd ja to znam :D - http://40tygodni.pl/sarcia08/blog/25276,Zaraz-jeb-e.html
U mnie jego babka to jak teściowa ..

A dajcie spokój, to jest paranoja... Teściowa moja nie, bo nie mieszka z nami, ale mieszkamy z moja mama i babcia... 4pokolenia w domu (włącznie z synkiem;-)) to jest mieszanka wybuchowa... W domu często jest ok. 23stopnie, bo dziadek tak pali w piecu że można się przewrócić, ale babcia nadal uważa że dziecko musi być ubrane w kożuch, 5kocy na to bo mu zimno "takiemu dziecku nigdy nie jest za ciepło" - ten tekst babci jest nieśmiertelny;-)
A moja mama nie wpieprza się do ubierania, cło do wszystkiego innego... Ostatnio malutki miał gorszy dzień i dużo marudzil, chciał się nosić i poplakiwal, to jak go przebralam to nawet nie zdążyłam rąk wyciągnąć żeby go podnieść i ponosić bo mnie odsunęła i na ręce brała... mam wrażenie że uważa że ja dziecka swojego nie będę umiała uspokoić i się nim zająć... No ale taka mentalność babć i prababć:D