Blog: kajtusia987

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajtusia987
kajtusia987

2015-02-03 21:19

|

Komentarze: 2

czas umyka

nie wiem, jak to możliwe, że  tak leci ten czas, ze już luty i wiosna tuż tuż, córcia zaczęła 10ty miesiąc zycia, zbliżamy się do roczku wielkimi krokami... 

a ja... snie ostatnio, ciagle snię o porządkach, podswiadomośc krzyczy, że powinnam poukładac sobie w głowie jakoś to wszytsko, że nie mam kiedy się zatrzymać, pomyśleć na spokojnie, odetchnąć, przystanąc, żę porywa mnie wir obowiązków przy dziecku... nawet nie tylko sny ale i jawa krzyczy, aby uporzadkowac przetrzeń i swoje lekko zagmatwane ostatnio zycie, ciągle mam wrażenie nadmaru rzeczy dookoła mnie, chętnie bym przeczesała teren i wywalila 50% rzeczy...

przytlacza mnie otoczenie, w którym jest za duzo rzeczy... najchętniej postawilabym na minimalizm, ale przy dziecku... tyle zabawek, róznych akcesoriów... nie jest to łatwe... więc dalej czuję się przyduszona tym chaosem codziennym...

 

w inetrenecie znalazłam takie tłumaczenie snu: ,,gdy we śnie przyszło Ci robić porządki, możesz spodziewać się nadejścia wyjątkowo pięknych chwil. Niewykluczone, że ktoś z bliskich będzie za to odpowiedzialny"

ciekawe

 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olgad89

Kasiu obserwując Twoje wpisy, myśle sobie, że musisz koniecznie zrobic sobie wolne od dziecka to oszalejesz :) Spróbuj coś pokombinować, żeby ktoś się mała zajął, już jest tak duża, że jak Ciebie nie będzie obok to może i cycucha nie będzie potrzebowała te pare godzin, odpocznij :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pufiara

Ja też nie lubię mieć nadmaru rzeczy w domu, ale odkąd pojawił się Dawidek to liczba zabawek, akcesoriów itp ciągle rośnie.... nawet jakbym chciała to nie da się niczego wynieść... I tak jak radzi koleżanka, chwila oddechu i odpoczynku na pewno by Cię zregenerowala, tylko wszystko zależy czy miałby się kto zająć dzieckiem przez cały dzień, żebyś mogła spędzić go na relaksie i przemyśleniach? Mnie też wszyscy doradzają, taki dzień urlopu ale od roku zdarzył mi się dopiero jeden taki... A tak to mąż od świtu do późnego wieczora w pracy, w soboty też, a w niedzielę, też by się chciało pobyć razem, odwiedzić kogoś... ehh Ja czekam na wiosnę, na ciepło, na dłuższe dni bo wierzę, że to pomoże spojrzeć na wszystko bardziej optymistycznie...