matko boska jak to zleciało szybko a mówiono mi że końcówka się ciągnie a mi leci nawet nie wiem kiedy chce zatrzymać czas a tu sie nie da.Boje się cholernie porodu ale to mnie nie minie niestety...jakoś muszę przezwyciężyć strach już miewam skurcze ale raz na 2,3 godziny czop mi nie odszedł i wody też nie nie urosłam bardzo duża 11,3 kg na przodzie maleńkie dziecko.czasem myślę że już bym chciała ją mieć na rękach a czasem że jeszcze nie jestem bardzo zmęczona ale też bardzo szcześliwa z moim narzeczonym...trzymam kciuki za wszystkie mamusie jeszcze przed a wy trzymajcie za mnie .całus