Dziś miaj dokładnie 7 dni 1 godzina i 16 minut odkąd nasz Samuel jest z nami.

Z dnia na dzień jest mi coraz łatwiej. Opuchlizna prawie, prawie zeszła. Codziennie jednak śpię z nogami w górze i piję bardzo dużo, co ma wpływ także na ilośc pokarmu, na który nie narzekam. Mały to straszny żarłok. Jakby to określiła moja siostra - ŻUL MLECZNY :) :) :) Trochę nadal boli jak Mały zaczyna ssac, ale Lanolin pomału pokazuje swoje działanie. Inne dolegliwości poporodowe też pomału ustępują dzięki radom kochanej mamy i nie zastąpionej pani Krysi, he he (tzn, na zmiane Tantum Rosa, rumianek, kora dędu).

Samuelek ma bardzo suchą skórkę. Nie pomaga oliwkowanie, więc w końcu zdecydowalam się na Oilatum. Już po pierwszym razie widzac różnicę. Pępowinka jeszcze nei odpadła. Staram się czyścic ja za każdą zmianą pieluszki żeby jak najszybciej zostawiła mojego synka. Sami ma dlugie ciemne włoski, ale ciemieniuchy jeszcze nie ma, a może i w ogóle miec nie bedzie.

To takie krótkie podsumowanie...