Blog: karolusia13

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolusia13
karolusia13

2012-02-22 23:09

|

Komentarze: 15

wyjasnienie???


Pisze to nie po to, zeby sie tlumaczyc, bo to moje zycie. Może wlasnie po to zeby pokazac jakie to zycie...
W wieku 19 lat zaszlam w ciaze. Nie powiem, ze w chwili kiedy zobaczylam wynik testu byl to szczyt moich marzen. Zmienilo sie to kidy poszlam do lekarza a on to potwierdzil. Nagl zaczelam sie cieszyc. W przeciwienstwie do mojego owczesnego faceta, ktory nagle bardzo sie zmienil. Juz nie byl taki mily i kochany, ale wtedy tego nie zauwazylam. Jak to na wsi bywa - szybki slub i huczne wsele. A potem szara codziennosc. Mielismy miszkac u mnie ze wzgldu na dziecko,ale moj maz corac czesciej jezdzil do siebie. Coraz czesciej klotnie i awantury. W dniu porodu nie chcial jechac nawet do szpitala, ale presja otoczenia go zmusila. Po prordzie byl tylko raz na kilka minut a ze szpitala odebrali mnie rodzice bo on byl zajety. Dzickiem sie za bardzo nie zajmowal. Nigdy nie mial czasu. W koncu stwierdzil z nie bdzie u mnie mieszkal wiec po wielu klotniach przeprowadzilismy sie do niego. Jgo ojcic na kazdym kroku chcial mi udowodnic jaki to on jst dla mnie dobry i ze powinnam mu byc wdzieczna ze jego syn nie zostawil mnie samej z brzuchem. Maz mowil jedno a kiedy tylko do akcji wkraczal tatus, nagle zmienial zdanie. Kiedy mowilam swoje zdanie tsc dzwonil do moich rodzicow, wzywal ich na rozmowy o moim malznstwie, przy ktorych nigdy nie bylo mojego meza. Utrzymywalam sie sama ze stypendium i z pomocy moich rodzicow. Maz nie dawal mi na nic. Nie raz uslyszalam ze nie wiem co ile kosztuje bo nie pracuje a zuzywam. Znosilam to dosc dlugo, az pewnego dnia moja corka poparzyla sie goraca herbata. Byla wtedy pod opieka siostry meza i innych doroslych, kiedy ja robilam jej mleko. Nozka byla poparzona az do sciegien. Kiedy trzeba bylo jechac do szpitala, moj maz nie pojchal bo musial oporzadzac krowy. Pojechalam z jego siostra i jej chlopakiem, moim sasiadem. Poparzenie okazalo sie bardzo powazne, wiec chieli ja zostawic w szpitalu ale sie nie zgodzilam i bezposrednio wrocilam do siebie do domu. Przez 2 tyg dzin w dzien jezdzilam 50 km na opatrunki, a moj maz byl tylko raz. U dziecka w moim domu nie byl ani razu :(
Kiedy poprosilam go o zaswiadcznia z PUP i rozliczenie stwirdzil z nikt ni ebedzie mu rozkazywal i zdemolowal mi pokoj na oczach naszej corki. Gdyby nie interwencja moich rodzicow prawdopodobnie zostalybysmy przygniecione szafa. Przez 2 tyg dziecko nie weszlo do tego pokoju. Wiec Ja postanowilam rozliczyc go sama i podrobilam jgo podpis. Zglosil to do prokuratury i dolozyl jeszcze, ze wyludzalam pieniadze z zasilku maciezynskiego, co bylo klamstwem. Do podrobienia sie przyznalam bo myslalam z to przyspieszy sprawe, ale sie pomylilam. Trwala pol roku i nawet grafolog nie byl w stanie mi tego udowodnic. Ale dostalam wyrok i kare pieniezna - 5000zl.
Wnioslam spraw o separacje, ale moj maz nie chcial sie zgodzic i sprawa trwala prawie 2 lata, az oparla si w krakowie w sadzie aplacyjnym.
Nie chcialam byc ciezarem dla moje mamy, wiec po bezowocnym szukaniu pracy (z dzieckiem i studiami dosc ciezko bylo) kolezanka zaproslila mnie do uk. Tu pracowalam po 12 - 14 godzin dziennie zeby posplacac dlugi i adwokatow i zapewnic byt corce, bo tatus nie placil alimentow - 200 zl miesiecznie. Mialo to byc tylko 4 miesiace, ale piniadze mnie zatrzymaly. Do pl jzdzilam przynajmniej 6 razy do roku. Gabi poszla do przedszkola. Nie moglam jej wtedy zabrac bo mieszkalam na pokoju nieraz z 14 ludzmi w domu. No i gdyby ze mna byla nie moglabym pracowac. Nie mialam tez zadnych zasilkow. Czas plynal i kiedy w koncu mialam warunki zeby ja do siebie zabrac i faceta zeby zastapil jej ojca, ona juz nie chciala. W pl ma duzy dom, przyjaciol i pania w szkol. A tu male mieszkanko w angielskiej zabudowie i brak znajomosci jezyka. Kiedyz mimo wszystko chcialam ja zabrac to caly dzin plakala i nic nie jaadla. Postanowilam, ze nie bede jeszcze bardziej jej dobijac po tym wszystkim co juz przeszla. Moze to blad, ale to moj blad. Dla niektorych to tylko dziecko, a dla mnie to az dziecko i to moje. Istotka ktora mysli i czuje. Wic to nie tak ze oddalam dziecko na wychowanie a sama przyjechala sie bawic i szukac facta. Chcialam jej zapwnic godziwy byt i przyszlosc, skoro jej ojciec sie do tego nie poczuwa. Moze rzeczywiscie to co mnie spotyka to kara za to ze ja zostawilam. Ale to wie tylko Bog. Dlatego nie rozumiem dlaczego mnie oceniacie. Niektore z was nie maja pojecia co to znaczy wybierac miedzy zabezpieczeniem przyszlosci dziecku a opieka nad nim tu i teraz. Nie zawsze da sie to pogodzic.
A opisalam tu swoja sytuacje z obcnym facetm bo nie mialam z kim o tym pogadac. Al widz ze na wsparcie u niektorych ciezko jst liczyc. Nie ma to jak kobieca solidarnosc.
I wicie co, moze ja zasluzylam na takie traktowanie. Ale co zrobil moj 6 tyg synek??? Dzisiaj musiala go obudzic o 4 rano, zeby odwiesc mame i corka na lotnisko bo moj facet nie wrocil na noc. Fakt, wyrzucilam go z domu ale nie pomyslal o tym ze nie bede miala z kim samuela zostawic. A lotnicko 70 km od mojgo domu. Maly w pewnym momencie sie ak rozplakal, z zatrzymalam sie miedzy pasami drogi i karmiac go plakalam razem z nim. A na dodatek dowiedzialm sie ze na koncie nie mam kasy, bo on trzymal karte.
Nie moge jechac do pl bo nie mam paszportu dla malego a zeby go wyrobic musi byc ojcic dziecka z nami.
Wiec to nie taki proste jak sie to co niektorym wydaje. Nie osadzajcie tak latwo, bo nie zawsze wiecie jak to jest. Ja nie mowie ze jestem super i w ogole, ale troch szacunku...

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria

A ja Ci bardzo i z całego serca współczuję i mam nadzieję, że kiedyś życie ułozy się po Twojej myśli i wynagrodzi to wszystko przez co teraz przechodzisz. Życzę Ci, żebyś była szczęśliwa.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga24

a moze powinnas ja zabrac jednak do siebie i przeczekac ten jej gorszy nastroj....biorac ja za granice dajesz jej lepsze warunki niz tu w Polsce (nie mowie tu tylko o kasie) pomysl nad tym. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
inkaaa

fuck!!Karola tylko Ty jedna WIESZ W  100% co tAK naprawde przeszłaś i przechodzisz;/;/ ehh ale życie dało Ci  w dupe ;/..!

Chciała bym Ci jakoś pomóc,ale jak.... nie ma jak kuźwa..;/!

 

Musi Ci się w końcu życie ułożyc tak jak chcesz!!!! MUSI~~~~!!!

Dobrze, ze tamtego wyjeb...łaś.!! :**:))

Jak chcesz to napisz na priv. !Będziesz mogła się wygadywac do bólu!:*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ellie2007

Aga24 Gabi chodzi w pl do szkoly tam tez na dodatkowe zajecia Jak ma ja niby tu zabrac???Mloda nie chce tu byc bo w pl ma babcie dziadka ciocie itd a z mama widuje sie w miare czesto Po drugie Karola chciala ja tu wziasc ale jak pisze powyzej mloda plakala i nie chciala jesc Powiedz mi czy lepiej zostawic dziecko tam gdzie mu dobrze???Czy wyrwac je do nowego zupelnie obcego swiata zeby dobrze wygladac przed innymi matkami??myslisz ze ta sytuacja nie jest dla Karoli ciezka???Gabi zawsze byla i jest na pierwszym miejscu wiec nie ma co tu gdybac zeby ja tu zwozic do uk Sama kiedys zdecyduje jesli bedzie chciala przyjechac Po drugie to bardzo madra i inteligentna dziewczynka ktora wie czego chce 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga24

oo adwokata kolezanka ma :) dzieki za wyczerpujaca odp...

z pelnym szacunkiem ale takie wywlokanie swoich historii na forum jest dla mnie...dziwne i niezrozumiale.

 

oby mloda w przyszlosci nie miala zalu do matki...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ellie2007

A co ona jedna bloga pisze????po drugie nie o tym bylo wczesniejsze pytanie i temat ale oczywiscie wszystkie "madre" co siedza za przeproszeniem na dupach i nic nie robia musza sie uczepic czegos Ehhh szkoda gadac 40tyg jest beznadziejne wiec wiecej tu nie siedze Wejscie sobie powalkujcie te same tematy 10 razy dziennie jak to robicie do tej pory Polowa z was ma male pojecie o prawdziwym zyciu tak z tych waszych wypowiedzi wynika 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga24

hah dobra jestes :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Nie wiem za bardzo z czego sie tlumaczysz (albo jeszcze do tego nie doszlam), rowniez bardzo ci wspolczuje bo opisana w blogu sytuacja to jakis koszmar.Jedno co jednak uwazam, ze tlumaczenie bo dziecko plakalo bo dziecko nie chcialo i to bylo dla jego dobra w moim odczuciu jest bledne.Corka dorosnie i bez watpienia nie bedzie myslala kategoriami "mama zrobila to dla mojego dobra" tylko "mama mnie pozucila".Sadze,ze ona nie czula sie zle w miejscu, ona czula sie zle z toba (wiem to brutalne) i byla to ewidentna potrzeba czasu i akceptacji.Relacja miedzy rodzicielka, a dzieckiem jest bez warunkowa i instynktowna, kiedy zostawiamy dziecko na dlugo samo,to nawet odwiedziny 6x w roku nie odbuduja w trymigi tej wiezi.Twoje dzieci powinny byc przy tobie.Oczywiscie zycze powodzenia bo w koncu musi ci sie ulozyc.

kochana podziwiam cie bo tak naprawde trzeba miec zajebiscie twarda psyche zeby to wszystko zniesc;/jestem z toba calym sercem

Ja się zgadzam z tym,co napisała @księżniczkam. Współczuję Ci bardzo, ale nie rozumiem tego wyboru kasa na utrzymanie dziecka, albo wychowywanie dziecka.Nie rozumiem, bo patrzę na mojego śpiącego synka i nie wyobrażam sobie zostawic go i jechać do innego kraju, nie widzieć jak rośnie, nie móc przytulić.... Nie stałam nigdy przed takim dylematem jaki Ty miałaś, ale domyślam się, że mogłaś równie dobrze szukać pracy tu, na miejscu. Wynagrodzenie oczywiście nieporównywalne, ale chwile, które straciłyście nigdy nie powrócą....