Kocham moja Mamuske bardzo, dawno sie nie widzialysmy ... ona w USA, ja w Egipcie - teskni mi sie za nia, duzo rozmawiamy na skypie, ale to nie to samo. Po narodzeniu Lili nie mogla przyleciec, wiec postanowila zrobic jej paczke - tak sie w trojke cieszylismy na ta niespodzianke ...

Paczka doszla dzisiaj, kupe wspanialych ciuszkow, bucikow, kocykow itd ... Maz z wytchnieniem wyciagal kolejna rzecz, az dotarl do kilku rzeczy dla mnie, wiec pomyslalam, ze skoro jest cos dla mnie to napewno bedzie cos dla mojego slodziaka ....

Pomylilam sie, moj maz nic nie dostal, ohhh zabolalo mnie to bardzo - nie mogla przyslac tylko rzeczy dla Lili, wie jak bardzo kocham swojego meza, jaki on i jego rodzina sa dobrzy dla mnie ... nic, brak nawet glupiej czekolady :(

Dlaczego tak ?? Pomyslalam w duchu, wie ze ta osoba daje mi szczescie, wiec dlaczego pozwolila, zebym czula sie tak zle ... Rozplakalam sie, powiedzialam "przepraszam", ze jestem bardziej rozczarowna niz on.

Lagodzil sytuacje, zebym tylko porzestala plakac, ze jemu nie zalezy, ze najwazniejsze sa rzeczy dla Lili - ohh jak on sie musial poczuc ...

Nie wiem jak powiedziec o tym mamie, ale powinna wiedziec, ze popelnila blad, jestem wdzieczna za paczke, ale rodzina jest 3osobowa nie 2!

Przykro mi ... moze ona nie akceptuje tego, ze jestem matka i szczesliwa zona ?? A moze zwyczajnie nie pomyslala ... moze ja poprosze, zeby zrobila kolejna i kupila mu cos czego naprawde chce ...

Ohhhh ... nie powinno tak byc :(