My pare minut temu wróciliśmy do domu-byliśmy na działce (nie samochodem) patrzymy idą czarne chmury to trzeba się zwijać (kawałek jest do przystanku)ledwie doszliśmy a tu zerwanie chmury wali piorunami i grzmotami do okoła i jeszcze grad ja stoję na przystanku zasłaniam wózek a mąż tuli starszego całe plecy zlane i obite przez grat wielkości ok 50gr tak z 20min gadać nie szło bo taki hałas jedzie autobus dobiegamy wskakujemy jeszcze trzeba wysiąść odrazu na przystanek bo dalej leje i błyska -grzmi...trochę przechodzi to lecimy...i ot taka przygoda....dodam że panicznie boję się burzy:/

U nas bylo dużo spokojniej i krócej ... Za krótko...

U nas porządnie zlało jeszcze grzmi ale już z daleka słychać na ulicy rzeka ;) w końcu bo tak sucho a to przyszło z Wrocławia ;)

Asia, to gdzie Ty mieszkasz? Ja wlaśnie we Wroclawiu i u nas nie było gradu.

Lubin

No tak... rzut beretem. Pozdrawiam

U nas konkretnie grat, wiatr,pioruny wszystko;)

:):)

Chyba jednak nie ma czego - nadal 33 stopnie w cieniu tylko słońce za chmurami.

Odrobinkę lepiej... balkon już prawie wysechł. Mam nadzieje, ze jeszcze popada bo woda wyparpwuje w oka mgnieniu