« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tosia1
tosia1

2014-05-24 12:05

|

Rozwój dziecka

kiedy włozyliście do chodzika maleństwo

hej dziewczyny kiedy włożyliście swoje maleństwo do chodzika?
moja kolezanka włożyła swoja mała do chodzika jak skończyła 5 miesiecy czy to nie za wczesnie? co o tym myślicie?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

A JA JESTEM BE, BO UŻYWAŁAM - to tak słowem wstępu.
Używałam, bo nie miałam siły dźwigać dziecka mego pierworodnego ! W ciąży byłam :P

Od samego początku też nie miałam zamiaru go używać, ale dostaliśmy od babci... Chciałam postawić w kąt, ale potem stwierdziłam, że mi się przyda. I faktycznie, nie raz ratował mój kręgosłup i w ogóle wszystko kiedy przepowiadające łapały ;/ Młody miał koło 9 m-cy chyba. Tak +/-.

5 m-cy to moim zdaniem stanowczo za mało ! Widzę po swoim teraz 7 miesięcznym, jakoś nie bardzo, chociaż dzieci różnie się rozwijają... ale czy to 5 miesięczne niemowlę umie już się jako tako utrzymać w pionie, na siedząco ? Wątpię.

PS. Olka mojego bez chodzika wychowam i potem porównam rozwój moich smyków, żeby wyciągnąć "chodzikowe" wnioski :)))
Pamiętaj jednak, że to nie jest tak, że KAŻDE "chodzikowe" dziecko musi być skrzywdzone. Chodzik stwarza ryzyko, jest ono spore, ale nie daje pewności (i całe szczeście zresztą), że będzie wszystko przekichane. Zwykle po prostu nie chcemy ryzykować, bo i po co.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

nie wkładałam wcale, nie mam tego ustrojstwa i nie będę mieć :P
uważam że jak ktoś już bardzo chce i musi, to niech korzysta - na chwilę - wtedy jak dziecko już jest spionizowane, samo stoi, wcześniej to mu się tylko krzywdę chodzikiem robi
Ej tam, nikt nie musi. Nie ma takich sytuacji, ja bynajmniej takowych nie widzę ;) Żeby to tylko na chwilę było... Założę się, że większość korzystających z tego ustrojstwa mam, nadużywa go. Dziecko piszczy z radości, mama dostrzega, że to cholerna wygoda, wiecej w domu można zrobić i heja z tym. Z 15 minut dziennie robią się 3 godziny, a to już miodem nie pachnie...