Blog: kiti

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kiti
kiti

Ja bardzo pragnęłam dziecka, były problemy i właściwie już nie czekałam na to ale zdarzył się cud.

Urodził się mój synek- Antoni Paweł no i cóż pokochałam go najbardziej na świecie, wszystko zrobię aby był szczęśliwy (jak zapewne każda z nas tu obecnych). I tu pojawia się problem, prawie wszyscy twierdzą, że go rozpieściłam, bo jak nie widzi mnie albo swojego taty to robi chisterię, płacze okropnie, nie da się uspokoić.

 Zwykle jest radosnym dzieckiem, ale z perspektywy maminych ramion;-(

No dobrze, ale co zrobiłam źle? Miałam nie kochać? Nie nosić? Nie całować? Nie bawić się z nim? No co robiłam nie tak? Sama nie wiem...

8 marca wracam do pracy z Antosiem zostaje na razie tatuś, potem żłobek, choć najchętniej nie wracałabym do pracy w ogóle. Już widzę te marudzenia, nie będę mogła się skupić.

 Ktoś miał taki problem???

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
em3
hmm... nie wiem, na ile to kwestia rozpieszczenia a na ile ilości czasu poświecanego dziecku, bo często spotkałam się z tym, że te mamy które nie mają nikogo do pomocy i dziecko jest 24/h z nią, robią się bardzo od tej mamy zależne...
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anusiak

Wcale nieprawda... ja mieszkam tylko z mężem, mąż całymi dniami w pracy, tak do 18. Mały jest cały  czas ze mną od początku. Nie mamy w poblizu babci ani ciotek. Sami wychowujemy synka i on wcale nie płącze jak mnie nie widzi.... i nigdy tak nie robił. I nie mam żadnego problemu żeby go zostawić u koleżanki jednej czy drugiej... wcale za mną nie płacze.

A czy w Twoim wypadku to kwestia rozpieszczenia? Moim zdaniem nie. Każde dziecko jest inne, inaczej się zachowuje, ma inne potrzeby.

Myślę że z czasem mu przejdzie. Mam taką nadzieję, bo pójść do pracy i martwić się co się dzieje w domu to skończy się nerwicą. 

Może zacznij go częściej z tatą zostawiać, sam na sam, żeby się przyzwyczajał że i bez ciebie nic mu nie grozi, że z tatą czy babcią też jest fajnie.

Pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Nie wiem w jakim wieku jest Twoj synek.. Ale dzieci w pewnym momencie mają taki okres. U nas też to było, mała chciała cały czas do mnie, jak ktoś chciał ją wziąć to protestowała. Ale minęło.

U niektórych mija, u niektórych zostaje na dłużej. To kwestia czasu. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulus2304

Gdy moj maz jest w delegacji jestem sama z moim synkiem 24h - dzien w dzien.. Mieszkamy z moimi rodzicami ale mimo to jestem z moim Bartusiem zawsze,jak dziadkowie bawia sie z nim to jestem obok bo nie mam wtedy nic do roboty skoro oni sie z nim bawia, bo jet tak grzeczny , ze wszystkie czynnosci domowe moge wykonywac bez problemu. Faktycznie czasami "panikuje" gdy znikne mu z oczu,ale to sie zdarza gdy sie nudzi ...Widze ze jest bardzo przyzwyczajony do mnie, ze mna najlepiej sie bawi , do mnie sie tuli,jak chce jesc do mnie wola am am.. Ale bez problemu moglby zostac np z babcia gdybym musiala gdzies wyjsc:) Zdarzalo sie kiedys ze mial leki przed swoja druga babcia(moja tesciowa) , plakal jak z nia zostawal ale to bylo gdy mial 4-5m. Teraz na szczescie te płacze minely, mimo ze jest "synkiem mamusi" to jeszcze pewne granice są na szczescie. I u Ciebie tez to moze ulec zmianie:) Po prostu moze Antos ma akurat taki okres? Moj Bartus ma juz 9 m i ma duuuuzo wiecej ciekawych zajec niz tylko "mamusiowanie"

Pozdrawiam:) 

Dziecko ma taki etap w rozwoju że koszmarnie krzyczy kiedy mama znika mu z oczu. I nie ma to żadnego związku z rozpieszczaniem. Powiem Ci że mój syn codziennie mnie zaskakuje-nie zawsze pozytywnie. Ma dopiero 4 miesiące a potrafi piszczeć i krzyczeć w taki sposób że oczy wychodzą mi na wierzch. Ale co zrobić???Przecież nikt go tego nie uczył a nie można mu jescze nic wytłumzaczyć . Moim zdaniem nie można rozpieścić niemowlęcia... ono na wszelkie sposoby wyraża swoje potrzeby i nawet kiedy piszczy jak opętane, znaczy to że czegoś potrzebuje. Wychowywanie zaczyna sie kiedy można tłumaczyć dziecku co jest dobre a co złe, a ono to stopniowo rozumie.
Przepraszam.. ale tych co twierdzą  że rozpuściłaś dziecko bo domaga się Twojej bliskości to poślij do diabła i w czterech literach miej takie uwagi... głupie to strasznie!