Moja córcia miała kleszcza i odrazy doktor przepisała antybiotyk. Ale kleszcz wbił się i długo siedział, i pielęgniarka źle wyjęła i zostawiła nóżkę! Więc sama chciałam antybiotyk ale właśnie różne opinie na ten temat są.

Miala go co najmniej kilka dni, ok tygodnia, był duży, napity, i trudno się go wyciągało tak mocno był przyczepiony głęboko, tzn że był już długo. I rzeczywiście ona miała go na przedzialku włosów na głowie, był jasny, a Dorka jest blondynką, wróciliśmy z nad morza i za kilka dni zauważyłam. Wcześniej wyczuwałam coś, ale nie sądziłam że to może być kleszcz myślałam że jakiś brudek myłam jej główkę, ja też mam słaby wzrok. Na placu zabaw stałam nad nią, wiatr włosy odchylił i zobaczyłam że się rusza w głowie coś. Nam tłumaczyła doktor, że z bolerioza o tyle kiepsko, że ona się rozwija u człowieka w ciągu 2 tygodni, i jeśli kleszcz jest zarażony to antybiotyk właśnie działa na 1 fazę zarażenia bolerioza, kiedy są w organizmie początku, antybiotyk ja niszczy później już po 2,3 tygodniach i dalej jest trudne leczenie latami. Dlatego moja dokteo woli dać antybiotyk profilaktycznie niż ryzykować.