Najaktywniejsze:
Komentarze
2012-08-21 15:50
MYSZA88- u mnie też będzie tak,że dom będzie mój, bo ja najmłodsza a siostry na swoim, ale mój Kamil ma takie ambicje,ze sam chce zarobić na mieszkanie.. poza tym, chyba przeraża go wizja mieszkania z teściami- chociaż moi rodzice traktują go jak swojego syna, wiadomo,ze na swoim zawsze inaczej.. a kolejna sprawa to,ze tu gdzie mieszkamy w ogóle nie ma życia- dom na odludziu, do miasta 18 km. Nie chcę żyć jak na pustelni, duszę się tu i wiem,że mój rozrywkowy partner też z tego względu nie chce tu mieszkać.. tak więc zaciskamy pasa..
ANKAK - ja Cię rozumiem, bo my też,żeby więcej zaoszczędzić postanowiliśmy rozłąkę na 3 miesiące ale to juz było wcześniej, tera normalnie przyjezdza co 6 tygodni na 2 tygodnie.. teraz bedzie troche wczesniej, widzimy się 16 wrzesnia i zostanie na miesiąc, dzieki uprzejmości innych bo gdyby nie oddali mu swoich urlopów to nisetety ale widzielibyśmy się od 1 pazdziernika na 2 tyg tylko bo innej mozliwości by nie było.. Też czasami mam dość tego, ale w dzisiejszych czasach ciezko w Polsce o taką pracę, która pozwoliłaby tyle odłożyć.. dlatego się staramy jak możemy , zaciskamy zęby też dla naszego malucha bo te pieniądze , które zaoszczędziliśmy miały być na wesele- teraz są inne priorytety.. :) a tak w ogóle to przypadkiem spojrzałam na kalendarz i przypomniałam sobie,ze dzisiaj stuknęło nam 7 lat razem! szok! Jak ten czas szybko leci.. ehhh
2012-08-21 15:51
Cześć Dziewczyny :))))
Ja dziś miałam mega ciężką noc.. pomijając fakt, ze tak jak pisałam wyspałam się x 2 w dzień i nie mogłam zasnąć to jeszcze budziłam się miałam wrażenie co 20-30min :/ z mega bólem kręgosłupa, krocza i takimi dziwnymi bólami jakby reumatycznymi - macie coś takiego? Bolą mnie bolana, uda w ogole wszystkie kości od pasa w dół.. jak starą babę na zmianę pogody :/ nie wiem czy synek ze mnie wapno wyjadł czy o co chodzi? ledwo wstaję do WC, przekręcam się itp... dopiero jak chwilę się "rozchodzę" to się robi lepiej.. jednym słowem MASAKRA! i duchota dodatkowo max..
Ale rano jak mąż wyszedł do pracy to odespałam trochę przy wiatraczku - do 12:00 :))) wiec generalnie już nie jest najgorzej z moim samopoczuciem.. moze zaraz małą kawkę na ból głowy sobie strzelę i będzie ok ? :)))
Widzę, że poruszyłyście temat mieszkaniowy :).
Ja z Arkiem mieszkam w Wawie 5 lat - wyprowadziliśmy się zaraz po maturze mojej, początkowo jakies pokoje wynajowaliśmy, teraz przez ostatnie 3 lata mieszkanie od znajomej mojej siosry - nie powiem czujemy się tutaj "prawie" jak u siebie :) mieszkanie w centrum stolicy, blisko do pracy - ja jeździłam 7min tramwajem wiec generalnie fajnie :) okolica mimo iż centrum spokojna,sąsiedzi spoko.. 2 pokoje+kuchni+łazienka 40m2. Przyzwyczailiśmy się na maxa.. co prawda mało nie płaciliśmy bo 1600+opłaty wiec jakby nie było miesiąc w miesiąc 2000 jak psu w dupe! Ale takie są ceny Warszawskie :/ zawsze marzyliśmy o swoim mieszkaniu ale jakoś nam się to nierealne wydawało. bo albo ja miałam ujową umowę albo on.. ja zaczęłam mieć na nieokreślony to on zmienił pracę i miał jakieś zlecenie i tak dupa tyle czasu.. dopiero jak ten mały kluseczek zaczął we mnie rosnąć wszystko zaczęło się układać :) Arek dostał um. o pracę - ja podwyżkę mimo iż juz wiedzieli, zę jestem w ciązy i niby dalej nie wierzyliśmy ze to moze się udać poszlismy do banku tak orintacyjnie jak to wygląda.. doradca dał zielone światło - całą noc spać nie moglismy :))) nastepnego dnia złożylismy dokumenty i pozytywna decyja przyszła po tygodniu! I tak oto mamy własne 4 pokojowe mieszkanie (no 3 pokoje - sypialnie + salon z aneksem i kuchnią) - marzenia się spełniają :))))))) no wiadomo mieszkanie nie takie nasze bo banku ale to już coś! A myśleliśmy, ze to nierealne... :) do kredytu potrzebowaliśmy wziąć ślub cywilny wiec wzięliśmy jak byłam w 5mcu. Jesteśmy 8lat razem.. a w tym roku nastąpił mega przełom.. wszystko ! Awans w pracy (u mnie), zmiana zawodu (u Arka -wcześniej jako szef kuchni pracował nawet po 16h 20dni w tyg.. teraz przy maluszku byłoby ciężko), kredyt na własne mieszkanie, ślub.. no i dzidziuś :) a to w sumie to wszystko tak się poukłądało dzięki niemu i decyzji, którą podejęlismy w sylwestra ze to TEN CZAS:) i 2 dni później doszło do zapłodnienia..
Ale Wam się zwierzyłam... uhhh :)))) tak wygląda moja "bajka".
Teraz wyprowadzamy się z opisanego wyżej wynajowanego mieszkanka do końca sierpnia i będziemy mieszkać w domu z moją mamą (50km od Wawy wiec Arek bedzie dojeżdzał, a ja bede miała pomoc i nie bede sama - bardzo cenie sobie pomoc mojej mamy ) i czekamy na odbiór kluczy i urządzanie mieszkanka swojego :) tak jak Kasia bchcemy Boże Narodzenie spędzić już u siebie :))))
uciekam na chwilę, będę później - jak Was zanudziłąm opowiaeściami "o sobie" ro przepraszam! :>
2012-08-21 15:51
hehe Aniu ubawiłam się tym Twoim mężem, ale w sumie sie nie dziwię jego zachowania, bo go nie ma i nie widzi jak Ci ciężko. pozatym uważam, że on bardzo dobrze wie, że dzielna z Ciebie kobieta i sobie świetnie poradzisz:) czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal! tak to juz jest. mój też na odległość to o nic nie pyta, a jak widzi te kręcenie się z boku na bok, bóle pleców to wtedy skory do pomocy. tak to już jest.
a z ta pracą to ciężki dylemat macie, przyznam szczerze. nie wiem co Ci doradzić nawet. z jednej strony praca ważna w życiu, przy tak szybko rozmnażającej się rodzince:) z drugiej strony jednak są w życiu ważniejsze chwile, a akurat te które by stracił nikt mu nie zwróci. nie ma co musicie sami postanowić coś. wziąść pod uwagę wszelkie za i przeciw. nie zazdroszczę tej decyzji!!!
2012-08-21 16:05
Cześc babeczki.Szlak by to trafił.Napisałam na Bog wie ile i poraz kolejny mnie samoistnie wylogowało i nie wysłało wiadomości.Od nowa wszystko opisywać,Tym razem w skrócie.
Bylam u lekarza i pamiętacie jak w 33 tc moja Mała miał 2600g?Lekarz obstawiał ją do porodu na 4000 g i wzwyż.Wtedy zaczęłam sobie w głowie snuć marzenie o cesarce,bo niby dlaczego mam się tak męczyc ,narażać zdrowie i życie dziecka, pierwsze dziecko rodzić naturalnie,jeszcze takie duże,.Dla nas dwoch lepiej jak zrobią mi cesarkę.
Inaczej się juz sprawy maja wiecie
Mała waży nw 36 tc 2900g,a aparatura w 33 tygodniu się pomyliła i wagę zawyżyła o jakieś 500g.Nie wiem ile rzeczywiście ważyła w 33 tygodniu.Jednak ta wagą jak twierdzi lekarz jest wiargodna.
Jednym słowem porażka-bo teraz muszę zmienić swoje myślenie i nastawienie do porodu,bo całkiem możłiwe,że jednak czeka mnie naturalny poród.
Kasia 121-ja też mam te same bóle co Ty.Krótko opisując zaczynają się od spojenia łonowego i promienują na cała miednicę.Boli całe krocze,spojenie łonowe.Kość łonowa obolała również,kiedy ją dotykam lub nie.Boli.Najbardziej odczuwam to po dłuższym spoczynku,leżeniem,po nocy,kiedy wstaje i zaczynam chodzić jak kaczka.Oprócz tego kłuje mnie i szczypie w pochwie,jakby tam gdzies głęboko mnie ćmi taki kłujący ból.Pojawia się od 1-8 razy na dzień.Zalezy zresztą.Podobno to objawy wstawianai się główki dziecka w kanał rodny,przygotowywania się miednicy,rozszerzania do porodu.
Jakie jest wasze zdanie?Czy tez oprócz mnie i Kasi któraś takie coś ma?
2012-08-21 16:12
ja mam takie kłucie w pochwie. nie wiem skąd to wychodzi, ale tak do 3 razy na dzień. nie jest to jakiś wielki ból, ale czuje bardzo dobrze go. może właśnie maluszek schodzi głowką niżej. w czwartek mam wizytę to zapytam lekarza.
2012-08-21 16:50
ja też mam takie kłucia w pochwie. a takie bóle w kroczu co przechodzi wyżej też zauważyłam tak od 2 dni mam. myśle że to z tego powodu że dzidzia główką napiera w dół. no coraz bliżej porodu z tego wychodzi. jedną łapnie szybciej drugą póżniej. zobaczymy. ja mam wizyte w poniedziałek, zapytam ile mi jeszcze czasu daje no i najważniejsze ile mała już waży:)
a mój mąż przyjeźdza nieregularnie bo czasem co tydzień czasem co trzy tygodnie, najdłużej go nie było to 6 tygodni. przyjeźdza na 3 dni albo na tydzień czasem na dłużej. teraz często byl bo aż tyle pracy nie mieli ale od września niby mają sajgon i mają pracować nawet po 12-15godzin. ale jego szef wie że dzidzia na świat we wrześniu przyjdzie i nie robi mu żadnych problemów. i jakby się coś zaczeło może w każdej chwili jechać do mnie:) a po porodzie zostanie na tydzień lub dwa a potem po jakimś czasie na chrzciny urlop weźmie też na tydzień lub dwa. znamy się z 8lat,jesteśmy z sobą już 6 lat i z tego 2 lata po ślubie:) pierwsze wzieliśmy ślub a potem staraliśmy się o dzidzie i teraz juz zostało ok. 19 dni i mała będzie z nami:)mąż strasznie przejmuje się cały czas smsy pisze czy wszystko ok i dzwoni. więc się przejoł rolą męża i tatusia. też mam serdecznie dosyć tego życia że on tam a ja tu ale co zrobić takie warunki tu w polsce są i dużo rodzin niestety ma taką sytuacje.
Anka a ty dasz rade napewno jak cię mąż wkurzy to mu wszystko wygarnij z góry na dół i będzie lepiej! a co w ciąży można sie wyżywać na kims a nawet trzeba! a z Ciebie twarda babka widać to dasz rade jak nic:) a jak co masz nas:D
2012-08-21 17:22
dziewczynki moje kochane wróciłam z lasu i zrobiłam sos grzybowy i zjadłam i obejrzałam program o szkodliwości grzybów i teraz trzeba czekać 12 godzin jesli nic sie nie bedzie dziać to będę żyć:) od dziecka chodze na grzyby więc nie powinno mi nic być ale nigdy nie wiadomo co sie może zadziać;)
odnośnie mieszkania to my z mężem mieszkamy w moim rodzinnym domku na wsi z moją mamą bo tata zmarł mi 2 lata temu:( to jest mega wygodne bo mam ugotowane, posprzątane, uprane więc żyć nie umierać;) mama sie nie wpiernicza wręcz czasem łagodzi nasze sprzeczki:) mamy całą górę dla siebie podobnie jak opisywały tam dziewczyny wcześniej dwa pokoje (sypialnia i salon) pokoik dla małego i łazienkę a kuchnie na dole z mamą.
co do tych bóli to chyba jeszcze przede mną. czasem w nocy jak przekręcam sie z boku na bok to cos mnie tam boli jakby sie rozszerzało ale do wytrzymania jest. i czasami jest tak ze czuje straszne parcie na dół brzucha ale to chyba główka małego napiera na pęcherz nie stresuje sie na raazie jeszcze miesiąc przede mną;)
2012-08-21 17:44
a ja mam takie bóle jak wy opisujecie a mały dalej pośladkowo wiec mi tam żadna głowka nie napiera.. a mimo to boli - najbardziej w nocy podczas przekręcania się na drugi boczek :> ale wygląda na to, ze to normalne w tym miesiącu :)
Mnie i Giuliannie dziś stuknęło równe 30dni.. :D - no jak się z tym czujesz kochana? :) ja spakowałam torbę buehe :D
Anemonka - widzisz jak to jest czasami z tymi maszynami, niby super extra a też się mylą :) napędzili Ci strachu, a teraz okazuje sie, ze wszystko w normalnie i maluszek może urodzić się sn.. :> eh kiedys pisałam o podobnym przypadku u mojej siostry, dzien przed porodem w szpitalu jej powiedzieli, ze jej synek jest mega mały i w ogole ma krótkie kończyny - nie spała cała noc (myśle, ze tym stresem wywołała poród) a Kubuś się urodził 59cm i 4600 :D wiec nie ma co się tak sugerować w 100%..
ja jestem strasznie ciekawa ile mój Kluseczek waży.. ale dowiem się dopiero 30tego :>
ale mam dziś z dupy humor.. :> taki gorszy dzień.. co generalnie mega rzadko mi się zdarza - nawet jakieś huśtawki hormonalne mnie ominęły a dzis masakra.. płakałam już ze 4 razy :/ czyżby stres mnie dopadał? eh... sama nie wiem o co mi chodzi.. chyba wyślę Arka do jakiegoś kolegi, niech mi się dzisiaj nie pałęta pod nogami.. wole posiedzieć sama i np. posłuchać muzyki czy obejrzec jakis firm :)
2012-08-21 17:51
izam - narobiłaś smaka tym sosem grzybowym... UWIELBIAM! też mieszkam w sumie niedaleko bo 2km od lasu i zawsze jesienią z rodzicami i siostrami wybieraliśmy się do lasu na grzybki :) a później sosik... mmmm :))))))
2012-08-21 18:38
izam no z tymi grzybkami to wyjechałaś!!! ale bym zjadła jajecznice z grzybkami.... mniammmm :) teraz smaka narobiłąś że hej! a ja lepiej na grzyby wole sięe nie wybierać bo tych 12 godzin po skonsumowaniu ich mogłabym nie dożyć:P