Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

Pytałam, bo u nas się pielęgniarka zapowiedziała :/ Mi Zuza zasypia 19:30- 20 i śpi do 8 rano. Kurcze, ja mam to szczęście, że nie muszę wracać do pracy :) Szczepienie mamy 26 lutego, mamy przesunięte o tydzień, bo trochę się narobiło po drodze durnych niesmaków z inną lekarką, która mi szczepiła Zuzię

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ninia181

co Wy mówicie? mam się spodziewać wizyty położnej?? o qutwa a ja nie mieszkam tam gdzie ona myśli że mieszkam ..zamotałam...ja wracam do pracy w grudniu dopiero bo mam macierzyński rok czasu i zaległe urlopy i tak jakoś wyjdzie :) a u mnie mała zasypia ok 22-23 wstaje potem o 2.30 i o 6.00 no i ostatecznie ok 8.30 ehhh...mała jak była na szczepieniu ponad dwa tyg. temu miała 5990g

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ninia181

poza tym ojca mam w szpitalu.. ma raka płuc i grozi mu zawał serca

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

Ninia moja mama zmarła 10.08.2007 na raka płuc...miała zaawansowanego z przerzutem do mózgu, węzłów chłonnych, piersi i innych :(  dowiedzieliśmy się o nim we wrześniu rok wcześniej. Tydzień przed śmiercią leżała już w szpitalu. W sobotę ją zawieźliśmy, bo zaczęła się dusić, zrobiliśmy jej aparat tlenowy z napowietrzaczy akwariowych. Nie chciała karetki, za to bardzo jej zależało, żebym z nią pojechała. Miałam 16 lat wtedy. W piątek po 10 rano lekarz zadzwonił do mojego ojca, że mamy przyjechać się pożegnać. Spóźniliśmy się 20 min ;(

Współczuję tego bólu kiedy choruje bliska osoba, trzymaj się :*

Co do położnej to nie wiem, ja cały czas podkreślam, że do nas przychodzi pielęgniarka środowiskowa, bo taki jest wymóg po 3cim miesiącu. U syna też była 4 lata temu

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ninia181

mu ściągali wodę z krwią z płuc i się zastanawiają czy usuwać płuco czy to już nie da nic..ma serce chore więc żadna chemia nie da rady..dzięki :* 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

A i to znam. Moja mama miała nacieki, a babcia odmę :/ Jeśli jest jakieś wyjście i nie skazują Twojego taty od razu to trzeba walczyć. Ważne, żeby Twój tato tego chciał. Moja mama w kluczowym momencie powiedziała nie. Poddała się. Pamiętam każdą chemię. Jak zbliżał się termin to ona cała się trzęsła, panicznie się jej bała. Zawsze ktoś był przy niej.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ninia181

ojciec cały czas myśli że zaraz wyjdzie ze szpitala..optymista.. dziś wyglądał troszkę lepiej ale to tylko dziś..codziennie ktoś jest u niego...ja jestem troche ograniczona (bo mała)prawda jest taka że sam się tak załatwił..ponad 40 lat pali papierosy i to w kolosalnych ilościach (50-60 szt dziennie i to mocnych) ostatnio nawet nie chciał wychodzić z pokoju...siedział w gorącym zasmrodzonym pokoju i ani myślał wyjść...od tak dawna prosiliśmy żeby chociaż ograniczył palenie ale ten nie i nie..(mój dziadek umarł na raka płuc też więc tym bardziej) dwa lata temu zdiagnozowali mu rozedmę płuc ale i to go niczego nie nauczyło...ehhh...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

Fajki...to samo u mojej mamy.

Szlag by to trafił. Dzieciaki się ode mnie zaraziły. I o ile starszy syn ma zapalenie gardła tak Zuzia ma zapalenie oskrzeli! Zła jestem na potęgę :(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ninia181

ale to było w sumie do przewidzenia bo najczęściej byłaś obok nich..szkoda małej

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

Szkoda tylko, że tak to się dla Zuzi skończyło. Dobrze, że dzisiaj przyszłam, bo jutro już byśmy miały szpital. Strasznie szybko u niej wszystko postępuje. Wczoraj jeszcze był katar i lekki kaszel, a dzisiaj już kaszel z krtani idzie :/