« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka
tofinka

2012-08-14 20:16

|

Pozostałe

kobieta sama z dzieckiem, a mąż w pracy...

dlugo czekalam na moment wynajęcia z mężem mieszkania , w którym wreszcie bedziemy sami. jestesmy razem 5 lat, a do tej pory mieskzalismy na odlegosc, a potem rok z moją i teraz rok z jego rodziną. tak się cieszę na te zmiane, zwlaszcza ze za 2miesiące dołączy do nas trzecia osóbka:) ale pojawiła się we mnie również pewna nostalgia. nie wiemczemu ale wyobraziłam sobie, ze mąz do 17ej bedzie 20km ode mnie w pracy (a dotad widzielismy sie non stop niemal, bo pracowal u siebie) i poczulam ze moze bedzie mi ciezko samej z dizeckiem. w sensie- smutno i przygnebiajaco. i moje pytanie brzmi: czy jak siedzicie pol dnia same z dziecmi czekajac na partnera, to łatwo wam ten czas przetrwac? sama obecnosc dizecka wystraczy i wnosi to radosc? czy moze brak wam osoby do pogadania i czujecie sie bardzo samotne i zmeczone codziennoscią?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maartuchaa

ja siedzę sama bez dziecka. Ja, cały pusty dom i trzy koty... i już się nie mogę doczekać aż się pojawi nasz synek - przynajmniej się czymś zajmę.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam

Dzien niesamowicie szybko leci z dzidziusiem,mi codziennie brakuje ze 2 godzin,rano malego toaleta,jedzonko,szybkie sprzatanie,zakupy,jedzonko,gotowanie..dopiero jak maz przychodzi o 16 mam czas aby sie pobawic z malym,i wtedy bawimy sie we 3.Mysle ze na poczatku moze ci brakowac rak do pomocy,bo z pierwszym malenstwem ciezko ogarnac wszystko,wiec niech chlopak/maz zalatwi sobie dluzszy urlop jak moze

Zanim mój partner zaczął pracować w domu wychodził z domu o 5 a wracał ok 16. Powiem Ci, że przy małej nawet nie zauważałam jak szybko mija mi dzień. Owszem, czasami myślałam o tym jak fajnie by było gdyby był w domu, ale zawsze miałam coś do roboty. A czy byłam przytłoczona codziennością... Chyba nie, opieka nad córką sprawiała mi dużą radość.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulineczka100

Jak już pojawi się dzidziuś to będziesz miała tyle zajęć przy nim , że ten czas będzie Ci szybciutko mijał:) Będziesz wychodzić z nim na spacerki itp. A jak będziesz chciała z kimś pogadać i znajdziesz na to chwilkę to zawsze możesz wejść na forum:)

ja mam czas tylko wtedy kiedy mała śpi więc jakoś zbytnio czasu nie mam :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewolkus26

mój mąż czasami pracuje 24h na dobę bez przerwy...jest mi smutno bo go nie ma, ale na brak zajęć nie narzekam ;) Dzieci wystarczająco mi " organizują " czas, zawsze jest co robić...niestety ;D;D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kenfuszka

Ja też siedzę sama . Mój pracuje na nocki, przyjdzie z pracy to odsypia pół dnia..

Przez pierwsze pół roku życia mojego dziecka byłam z nim sama w domu... od 7 do 19, więc powiedziałabym - cały dzień. Ale przez całą ciążę miałam to samo więc byłam poniekąd przyzwyczajona. Z dzieckiem było trochę lepiej niż w ciąży, bo ciągle było coś do roboty. Karmiłam co 2 godziny, każde karmienie trwało 20-30 minut. W międzyczasie miałam więc półtoragodzinne przerwy, które jak się dało to organizowałam - sprzątaniem lub gotowaniem. Ale nie zawsze się udało, bo Młody ciągle żądał uwagi, albo rzygał i trzeba było go przebierać, albo zrobił mega kupę i musiałam go przebierać, kąpać i prać wszystko wokół. Także można powiedzieć, że wesoło. Tylko wiesz... pół roku to samo dzień w dzień... niektóre tak lubią, ale ja osobiście wariowałam :/ Na szczęście mąż zdecydował się zmienić pracę na znacznie bliższą (pracuje w domu, tylko potrzebuje mieć osobny pokój), potem ja poszłam do pracy, teraz jest niania... jest trochę inaczej. Liznęłam trochę 24h/dobę z dzieckiem i wiem, że nie mogę tak na stałe, to nie dla mnie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tinusia80

Ja siedze sama z dwójką dziećmi najkrócej tydzień ale czesto i 2 tygodnie-mąz wraca do domu na sobotę i w niedzielę wieczorem znowu wyjeżdza,pewnie,ze jestem zmeczona obowiązkami,do tego mała-(ma ponad 5 miesiecy)- budzi sie w nocy na karmienie co 2 godz,w dzien tez nie bardzo spi,straszy syn -8 lat jak chodzi do szkoły trzeba go z lekcjami przypilnowac,oprocz tego obiad,sprzatanie,pranie ,prasowanie itd...zycie to nie bajka:)

zawsze można gdzieś wyjść z maluszkiem ja tak robiłam.do mojej mamy mam 4km brałam wózek i na piechotkę nic trudnego.