Własnie wróciłam od lekarza, dowiedziałam się, że od 1 czerwca przytyłam tylko 0,5 kg. Na poniedziałek mam USG żeby ocenic dobrostan płodu, jak będą mieli jakies watpliwości kłada mnie na szpital... Martwię się, bo skoro praktycznie nie przytyłam to co z moim Synkiem. Mam nadzieje, że jakimś cudem te pól kilo poszło na niego...

Lekarz ogólnie zarzucił mi głodówkę i nie chciał słuchać moich tłumaczeń, że jem 5 razy dziennie i staram się żeby w diecie niczego nie brakowało. Może nie kupuje codziennie łososia czy halibuta, ale odzywiam się przyzwoicie. A on mi wyjeżdża z głodówkami...

Ja pierd....

Do tego wyniki wyszły mi dość słabo, niby w normie ale w tej dolnej granicy wszystko :(

A moja ciąża miała byc taka książkowa według pierwszego lekarza...