Blog: madinek

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madinek
madinek

No i masz ci los... dopało nas... A tak się straraliśmy: ciepłe ubranka, kocyki, owiewki, witaminki, szczepionki i co? Nic nie pomogło. Ta podła zaraza i tak nas dopadła. W tym roku postanowiłam być mądrzejsza i się zaszczepić. Kosztowało mnie to więcej zachodu niż w Pl, ale dałam radę. Znalazłam nawet szczepionkę, przy której można karmić piersię. Wszystko ładnie, pięknie, a tu bęc... Zaczęło się jak zwykle ode mnie, najpierw stan podgorączkowy w sobotę, a potem jazda na maksa. W niedzielę wieczór już leżałam w łóżku z pokaźną gorączką i mega katarem. Ok, ja to ja, poradzę sobie, ale najgorsze było to, że przebudziwszy się w nocy usłyszałam jak mój malutki Adaś próbuje oddychać!!! Właśni była jego godzina karmienia, więc przygotowałam jedzonko i zaczęłam przygotowywać Adasia. Niestety miał gorączkę - 38st.C. Niby nic, ale widząc, że mnie już bardzo zaczyna rozkładać podałam mu Panadol Baby. Przewinęłam, wyciągnęłam kozuchy z noska mojego dzieciątka i próbowałam nakarmić. Zabawa ta trwała 2 godziny. Na zmianę karmienie, wyciąganie, karmienie, wyciąganie... Był głodny, ale przez katarek nie mógł jeść. Wreszcie nienajedzony padł. Zazwyczaj zjada tak ok. 150ml, zjadł jedynie 100ml. Gorączka spadła. Ja też pobrałam trochę leków i padłam jak przecinak do łóżka. Obudziłam się jak zwykle o 8 gotowa nakarmić Adasia, a on jak nigdy jeszcze spał... Poczekałam jakieś pół godzinki i kozuchy straszne i tak go obudziły. Gorączki już nie miał, jedynie lekki stan podgorączkowy, ale i tak z jedzenia wyszły nici. Zamiast o 8 zjadł o 9.30. Potem zamiast jeść, spał. Masakra jakaś. Myślałam, że minie, ale niestety po południu pojawił się kaszelek i znowu gorączka. Doktorki już nie zastałam (a niby pracuje do 19), więc nadal leczyłam go tylko Panadolem. Jakoś przetrwaliśmy noc, a z rana do lekarza. Dostał Augumentin, czopeczki i lek osłonowy. Dla mnie jedynie antybiotyk na zapalenie gardła. Leki pobraliśmy, ale i tak oboje czuliśmy się strasznie. Miałam nadzieję, że następnego dnia będzie lepiej, przynajmniej z jedzonkiem, a u zonk :/ gorzej. Mąż odsypiał nockę, ale i tak słyszał moje błaganie, aby mnie dobił, bo ja i tak nie mam siły :( Staraliśmy się dawać małemu w miarę regularnie te leki, ale nadal jadł i spał kiedy on miał ochotę. Zamiast ok. 1 litr mleczka dziennie, wypijał zaledwie 300ml :( No i niestety tak jest do dzisiaj. Gorączki już nie ma, niestety jest jeszcze trochę kataru i tan kaszel. Nawet wyczytałam o maśle na ten kaszel. Stary babciny sposób: smaruje się nóżki i piersi dziecka masłem, na nóżki skarpetki, a na pierś pergamin i jeszcze pieluszka, do tego w łóżeczku ciepły termoforek i wiecie co? Jest mniejszy. Ale nadal jedzonko beee, spanie tak sobie, ale za to chce się bawić. poradźcie mi: jak mam go karmić? Jadł co 3h jak w zegarku, teraz nie chce. Do tego po tym antybiotyku dostał rozwolnienia, a co za tym idzie pupka jest czerwona. Lek nie ma gdzie działać, bo brzuszek pusty. Dzisiaj nawet zrobiłam mu już kleiku na mleczku i tak nie chciał jeść. Ja się czuję koszmarnie, on na pewno też. Tylko kiedy zacznie jeść? Macie może jakieś rady cud?

Diety mu jeszcze nie rozszerzałam za namową położnej. Chciałam poczekać tak do 4,5 miesiąca a tu jak na złość mój maluszek pierwsze smaki poznał w postaci leków :(

Komentarze

Kochana nie martw się. Nic mu nie będzie jeśli przez kilka dni malutko zje. Wszystko wróci do normy jak choroba trochę odpuści. Staraj się tylko aby pił bo to bardzo ważne przy biegunce i gorączce.

Zdrówka życzę dla Waszej dwójeczki :*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwona82

no niestety...tak to jest...że jak za bardzo dbasz to bardziej cierpisz widząc swoje dzieciątko chore :(

mój Kubuś juz 2 razy bral antybiotyk...było by juz trzy razy ale nie podałam synkowi bo nie było gorączki...i wyszedł z tego :)

pozostaje życzyć szczęścia aby juz nie załapałżadnego choróbska :)

a z jedzeniem to nic nie poradzisz...minie choroba to i apetey wróci :))

Pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
kiniulek a mnie zaraziłaś chyba przez telefon.... bo ja też zasmarkana, na szczescie sara jeszcze nie złapała... wracajcie do zdrówka bo przecież trzeba się jakoś spotkać :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
A może po szczepieniu tak zareagowałaś?