Ja juz jestem 6 dni po terminie a mojemu synkowi sie nie spieszy:( mam to samo co ty, caly czas sobie tlumacze ze widocznie tak musi byc, ze jeszcze nie czas ale juz jest ciezko,liczylam na porod gdzies w polowie marca a tu juz kwiecien;/zdazylam sobie wyobrazic swoj porod na milion sposobow, caly czas mysle tylko o tym, czuje sie jakbym byla wiecznie w ciazy i nigdy nie miala urodzic:(w kazdym razie jutro ide do szpitala i prawdopodobnie porod zostanie wywolany,wiec swieta spedze w szpitalu, oby z synkiem na rekach:)trzymam kciuki zeby  twoj synek nie byl tak uparty jak moj i zawital do was wczesniej:) pozdrawiam

Ja jeszcze trochę mam czasu :) Ale życzę Wam dziewczyny wytrwałości i szybkiego porodu :) No i może na świeta będziecie miały juz swoje "pisaneczki" przy sobie :) Trzymam kciuki :*

Ty ang3la już widzę przynajmniej na suwaczku jesteś szczęśliwą mamą;) Ja się pocę w nocy, mędzi mnie w krzyżu, termin tuż tuż tuż i cisza na morzu. jedno wielkie okrągłe kosmate zero.... i marzy mi sie już koniec!