Blog: mammma

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mammma
mammma

30 tydzień a ja trafiam do szpitala ze skurczami. Czyżby dzidziuś chciał wcześniej pojawić się na świecie? Oczywiście doktorzy absolutnie nie brali tego pod uwagę i robili wszystko aby dzidziuś posiedział jeszcze w brzuszku. Dla mnie także ważne jest aby dotrwać do końca bo przecież to dla dziecka jest najlepsze. Ale zacznijmy od początku. Chyba się trochę przeforsowałam. Jak juz pisałam wcześniej prowadzę dość aktywny tryb życia. Ostatnie dwa dni miałam jednak wyjątkowo napięte. Piątek spędzony praktycznie cały w pracy, wieczorkiem jeszcze zakupy. Sobota od rana sprzątanie i to w dodatku wzięłam się za porządkowanie pokoiku dla dziecka. Potem szybka kąpiel i wyjście do znajomych na parapetówę. I wtedy właściwie się zaczęło. Zaczął mnie strasznie boleć brzuszek i coraz częściej twardnieć. Pod koniec wizyty u znajomych praktycznie brzuch miałam juz cały czas twardy jak kamień. Z trudem doszłam do samochodu. Ból był tak silny, że pojechaliśmy prosto do szpitala. Godzina ok 2 w nocy. Przyjęcie na oddział, dwie kroplówki magnezu. Rano bez zmian. Brzuch dalej boli, twardy jak kamień, problemy z chodzeniem. Dodatkowo okazuje się, że mam rozwarcie na 2 cm. Badanie KTG - wyrysowane skurcze. Kolejny lek fenoterol. Pomogło na skurcze, ból ustał, ale strasznie przyspieszył moje tętno. Moje jak moje ale okazuje się, że dzidziusiowi także skoczyło tętno do 160 w porywach nawet do 175. Oczywiście doktorzy w takiej sytuacji nie bardzo chcieli mnie wypisać abym wróciła do domku. W końcu odstawili fenoterol ale dzidziusiowi wysokie tętno się utrzymywało. Doktor podjął decyzję, że w końcu mogę iść do domku, ale będziemy się częściej widywali aby sprawdzać tętno dziecka. W końcu w domu się mniej denerwuje, a co za tym idzie mój spokój także udziela się dziecku. Zobaczymy w przyszłym tygodniu czy lekarz mial rację. Cieszę się, że jestem już w domu, nie mniej jednak martwię się o mojego dzidziusia żeby wszystko było dobrze i żeby więcej nie robił nam takich akcji, bo razem z tatusiem się nieźle wystarszyliśmy :-).

Komentarze

Brak komentarzy