Blog: mamusiaaaa18

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18
mamusiaaaa18

2016-06-29 12:36

|

Komentarze: 16

Żale...


To czas i u mnie na male relacje. Czytam ostatnio dużo waszych wpisów i chyba i ja zacznę się trochę "żalić ". Już mam dosc trzymania tego w sobie. Ile można nie. ? Ostatnie wpisy raczej były pozytywne o moich panienkach. A dziś hymn. Same żale. Zaczne od tego że jakiś czas temu wspomniałam o zazegnanym kryzysie związku. A dziś siedzę i w to wątpię. Niby jest dobrze a jednak nie jest. Mam wrażenie że mój mąż częściej mnie nie szanuję niż szanuję. Bo oczywiście zdążają się dni dobroci dla mnie. Wczoraj kolezanka powiedziała mi że mógł by być gorszy, owszem każdy mógł by być gorszy. Niż jest. Ale jak czasem pisałam jej co wyczynial to mówiła że powinnam go wywalić za drzwi . I nie tylko ona. Nie będę pisać za co ona by go wywaliła bo wiem że 3/4 z was zrobiło by to samo. Tylko ja taka glupia.
Wczoraj tak mnie wkurzył bo zszedł z nocy i spał 12 h wstał i pojechał do pracy. Rozumiem że jest zmęczony chce odpocząć, odespać. Ja rozumiem na prawdę. Ale mi też jest ciężko wkoło zapierd**** sprzątać, gotować, latać za laskami. W 8 miesiącu. Prosiłam żeby wstał przez godZinę prosiłam olał. Spał az wstał ubrał się wsiadł w samochód i pojechał. Usłyszałam tylko pa. O. .. Tyle. Jak go prosiłam wkurw**** się na maksa bo zawsze ja muszę prosić się o odrobinę pomocy, o to żeby wstal. I w przypływie złości powiedziałam (bo kiedyś wspominał o pracy w Niemczech z lepszymi zarobkami niz tu) że niech sobie jedzie do tych Niemiec i najlepiej nie wraca. Bo ile można się prosić i upokazac żeby on wstal , pomógł mi, zrobił coś przy domu albo po prostu pobawił sie z dziewczynami. No ile....?
A dziś jak chciałam żeby mnie przytulił bo tego też mi brakuje. To burknal sobie pod nosem coś w stylu z dziwnym uśmieszkiem " jeden dzien, a co będzie dwa tygodnie" chciałam żeby mi wytłumaczył o co mu chodzi nic nie chciał powiedzieć. A potem chyba sobie uświadomiła. Że pewnie o jakiś wyjazd chodZiło. I co planuje zostawić mnie tu sama z trójka małych dzieci??? Bo raz wkurwio** za to że nie chce pomóc kazałam mu jechać i nie wracać. ......
Wybaczcie za te niektóre "przecinki" ale nerwy biorą góre....

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marylka123
A mnie denerwuje takie gadanie że facet nic nie robi. Wiekszosc z nas siedzi pol dnia na dupie sadzac chociaz po czasie jaki spedzamy na forum i narzakaja ze ugotowanie obiadu czy sprzatniecie mieszkania to taka ciezka praca. Nie sadze zeby jakikolwiek facet ktory ma na utrzymaniu cala rodzine moglby zbijac bąki w robocie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411
Marylka nie sadze ze ona przy dwojce malych dzieci plus jedno w drodze tak sobie siedzi na tej dupie. A poza tym jak facet bylby normalny to chociaz staralby chociaz troche jej pomoc tym bardziej ze jest pod koniec ciazy. Wspolczuje Ci Twojej sytuacji, jak wczesniej pisalas, zadawalas pytania to mozna bylo wywnioskowac ze rozowo nie masz. Raczej na jego zmiane bym nie liczyla.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
majeczka1232

marylka ja zamiast siedzieć w domu z trójką dzieci wolałabym iść do pracy... Dlatego jak tylko skończy mi się macierzyński wracam do pracy... 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

Szczerze Ci współczuję, bo mimo że nikt nie jest idealny, nawet mój M, który ostatnio mocno mnie irytuje to chociaż tyle, że mam w nim wsparcie i w pracach domowych i przy dzieciach. Jedyne czego nie umie to gotować i kończy się na robieniu jajecznicy dla mnie na śniadanie, albo Kacprowi kanapek ale to i tak dużo. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, bo jesteś od niego w dużej mierze zależna, a to najgorsze co może się wydarzyć w związku. On ma świadomość, że ot tak z dnia na dzień nie bardzo miałabyś możliwość odejść. Ja mam na przykład tę przewagę, że mieszkanie w którym żyjemy jest moje, że samochód jest mój i może sobie pogadać, a jak mnie mocniej pociśnie to zamykam Mu drzwi przed nosem więc chcąc nie chcąc to musi się pilnować. Ja na Twoim miejcu zaczęłabym się 'usamodzielniać' po porodzie poproś kogoś o wsparcie, zapisz się na jakiś praktyczny kurs, zrób sobie zawód/dodatkowy zawód. Zacznij gadać o tym, że masz w planach pracę, niech zacznie trząść portami.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18
Nie klodzcie się się. :-) ja nigdzie nie napisałam że ja siedzę na dupie a on pracuje i ma mi jeszcze w domu robić. A ni też że on nic nie robi w ogóle. Bo i pozbywa czasem i odkurzy. Ale chodzi o to że jak śpi 12 h wstaje i jedzie a ja latam za dziewczynami bo niestety ale jeszcze trzeba za nimi latać i pilnować żeby nie wlazily nigdzie di tego jestem w 8 mieście gdzie temperatura na dworze wciąż 30 stopni, a prosze go prZeważnie żeby się z nimi pobawił a on są e prZekręca i ma to gdzieś to chyba Niestety ale coś jest nie tak.... A Blog jest po to żebym wywaliła złość z siebie.