« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang
tanglang

2010-07-30 12:50

|

Pozostałe

mamusie pracujące...

co "zrobiłycie" po urlopie macierzyńskim z maluszkiem? oddałyście do żłobka? pod opiekę dziadków albo opiekunki? czy może przeszłyście na urlop wychowawczy?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
inesita121

Też się właśnie nad tym zastanawiam, bo do pracy wrócić muszę niestety. Chyba, że do polski przyjedzie siostra męża i zaopiekuje sie moim małym, bo na żłobek to chyba nie ma co liczyć.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
noma

Chcę wrócic do pracy po urlopie macierzyńskim. Planuje wykorzystać dwie babcie do opieki nad małym. Mam pracę zmianową i wychodziłoby ok jeden dzień w tygodniu na jedną babcię:) Mam nadzieję,że mój plan się powiedzieSmile

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angana

Alicja opiekuje sie moja mama. Jestem bardzo zadowolona, bo spokojnie wychodze do pracy, wiedzac, ze mala jest pod dobra opieka.

To jeszcze przede mną, ale już wiem, że sama będę wychowywać swojego syna, z pomocą pracującego męża. To jest dla nas priorytet. Babcie mogą pomóc, ale nie zastąpią. Do pracy wrócę jak maluch pójdzie do przedszkola. Ewentualnie pod koniec wychowawczego zamienię się z mężem.

Gdybym naprawdę bardzo, bardzo musiała oddać dziecko w inne ręce, to tylko komuś kto mógłby być jego jedynym opiekunem przez dłuższy czas. Dziecko naprawdę tego potrzebuje. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Ja ide na urlop wychowawczy. Innej opcji nie mam ponieważ firma w której pracuje rozpadła się. Jeszcze istnieje w papierach, ale ja jestem jedynym pracownikiem. Z racji tego ze najpierw byłam w ciąży, no a teraz macierzyński - nie mogą mnie zwolnić. Jeśli miałabym opcje powrotu, ale nie musiałabym wracać bo np wystarczy ze moj facet pracuje, to zostałabym z dzieckiem. Natomiast jeśli musiałabym wrócić, to pewnie oddałabym do żłobka - takiego kącika dla dzieci. Nie wiem czy byłabym w stanie zaufać opiekunce.. Zresztą do tego kącika też nie wyobrażam sobie oddać, po prostu wybrałabym mniejsze zło. A robiłabym wszystko żeby nie musieć oddawać pod niczyją opiekę. Niestety rodzina u nas nie wchodzi w gre, bo i do moich rodziców, i do teściów mamy kawał drogi.  Ale tak w ogóle to nie wyobrażam sobie żeby zostawić takie małe dziecko pod opieką obcej osoby, czy to będzie opiekunka czy w lepszym wypadku żłobek.. Ciężko byłoby mi nawet zostawić ją pod opieką kogoś z rodziny i na tak długo się rozstać, jeszcze nie jesteśmy na to gotowe.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
werma85

JA tez sie zastanawiam co zrobie, bo raczej na zadna z babc nie mam co liczyc, bo jedna wciaz jest czynna zawodowo, a druga to tesciowa:/ i raczej malo zainteresowana wnukiem:/ Nie mam parcia na powrót do pracy ale obiecałam sobie ze znajde cos nowego po maciezynskim i no i raczej chce sie wyrwac z pieluch choc troche.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angana

Jestem o tyle w ldobrej sytuacji, ze mieszkam w UK. Urlop macierzynski trwa tutaj 39 tygodni. Wrocilam do pracy jak Alicja miala 9 miesiecy i to na pol etatu.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nutka69

moja mala idzie od wrzesnia do zlobka poniewaz nie mam jej z kim zostawic wszyscy pracuja 

@mola, a mi się wydaje właśnie, że mniejsze zło to byłaby opiekunka. Wiem, pewnie trudno znaleźć, zaufać... ale dziecko w żłobku to jaką ma opiekę? No nic mu się nie stanie, ale trudno liczyć na troskę i jakieś zaangażowanie, skoro w grupie jest 10 (?) dzieci i ile? jedna, dwie panie? Wydaje mi się, że dla takiego malucha jest ważny ten ktoś, kto mu zastąpi mamę (jeżeli już musi). Żeby miał kogoś na wyłączność... i żeby się nie zmieniała co chwilę. Przecież to jest czas kiedy dziecko buduje więzi, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie.

Ciężko mi patrzeć jak kobiety oddają własne dzieci na wychowanie, a czasem na przechowanie. Naprawdę. Zwłaszcza, że rzadko się zdarza, żeby to były sytuacje, gdzie kobieta musi, bo jak nie, to nie wiem... zabraknie na chleb. 

moj synek pojdzie do opiekunki , mieszkam w Uk i tutaj opiekunki maja nakczesciej czworke dzieci po opieka , takze nie jest zle , a mam namiar na bardzo dobra sprawdzona prze znajomych opiekunke . Babci zadnej tu nie mam , ani nikogo innego kto moglby sie zajac synkiem .