Blog: mariola159

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mariola159
mariola159

Ehhh... jakiś nostalgiczny dzień nastał... Posprzątałam, obiad ugotowałam, mała się bawi, a ja czytałam nasze stare rozmowy na gg... niby nic takiego, ale jednak łezka się w oku zakręciła. Jak było fajnie... jak wiedziałam, że mnie kocha i jest za mną... Jak nadawał na rodziców, często się nie odzywali do siebie... a teraz? Teraz do pierwszy do nich lata. A to, że między nami jest źle to według jego jest moja wina, ze ja się wiecznie o wszystko czepiam, o wszystko rzucam. A czy ja tak dużo chcę? Oprócz odrobiny miłości, czułości i czasu dla nas? Nawet dla dziecka ma czas tylko wtedy jak my jesteśmy pokłoceni.

 

Nie wiem, może już nic do niego nie czuje... a może to poprotu żal, że tak jest... Ale nie tęsknie za nim, za bardzo też mi się nie chce z nim rozmawiać... Czuje się wolna,  może w końcu szczęśliwa?? Jednak z głebi serca chciałabym, żeby było jak dawniej.. ale poki co nie ma cudownego wehikuł czasu...

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
patrycja1909

nie ma co rozpamiętywać.. było, minęło niestety.

Też mam taką sytuację z mężem, ale on coraz więcej czasu poświęca dziecku i widze jak go kocha.Co do rodziców , to też gdy byliśmy w zwązku bez dziecka, to wiecznie na nich narzekał, a później gdy jego rodzice uczepili się mnie, to miałam odczucie, że trzymał ich stronę i mnie obwiniał o wszystko. Ale to minęło, (mam nadzieję) . Najlepiej porozmawiać, powiedziec, że chcesz aby poświęcął Wam więcej uwagi. Rozmów może być kilka, bo być może to ten sam typ, co mój .... 

Ale nam się udało, to mam nadzieję Wam tez trzymam kciuki:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mariola159

Rozmowy nic nie dają... Mam tylko taką nadzieje, że uda mu się dostać na zawodowego i dostanie gdzieś etat w większym mieście, żebyśmy mogli stąd wyjechać i zacząć wszystko od nowa...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1426

Najgorsze co można zrobic i mówię z własnego doświadczenia, to chcieć tego co było kiedys. Minęło sporo czasu, ludzie się zmieniają, przychodzą i odchodzą problemy mniejsze i większe. Też czasem wracam do rozmów na nk czy gdzieć, ale to było 6 lat temu, Nie było dziecka, mieszkania, kredytu, chęci zadbania o przyszłośc stworka.

Ja zawsze chciałam miłości, czułości, bliskośći, tulenia, romantyzmu i cmokania. Mój Mąz taki nie jest. Im bardziej ja chciałam i miauczałam tym bardziej on się odsuwał. 

Odkąd przestałam wymagać, czepiać się o byle co, obrót jest o 180 stopni. Kilka dni, dokładnie tydzień temu zmieniałm swoje fochowate życie na bardziej wyluzowane i uśmiechnięte. Efekt jest taki, że mój Mąż 2 dni temu powiedział, że czuje się jak kiedyś a koch siedem razy mocniej. Jakby rozkwitł. Gadamy teraz codziennie, albo twarzą w twarz albo przez telefon bo jest w pracy. 

Jest naprawdę dobrze. Czasami warto popatrzec na to, czy nie jest się w tym całym życiu zołzą. Wartko być uśmiechniętą, bo wtedy mąż wróci jak bumerang. Zobaczysz :)

Trzymam mocno kciuki :)