tak.... ;/ a jego to wkurza czasami . Najgorzej sie martwie jak jedzie po auto z 1000km w nocy . To ja do rana nie spie. ;/i czekam na wiadomosc ze dojechal

Tak, martwie sie jak go dlugo nie ma w domu, jak wiem, ze jest sam na jakims odludziu (jego hobby to lowienie ryb i zbieranie grzybow), jak sie spoznia to dzwonie. Jak go cos trapi, to przytulam, pocieszam, ale nie gonie kolo niego jak "sluzaca", wystarczy, że robila tak jego mamusia i ciotka w domu i rozpuscily go jak dziadowski bicz:D teraz dbamy o siebie nawzajem:)

Wprawdzie nie skaczę koło mojego jak wariatka :P ale martwię się bardzo i opiekuję nim kiedy jest chory. A z tą bluzą to mam dokładnie tak samo :P

też tak mam martwię się o niego strasznie. dzwonie jak tylko 5 minut się spóźnia, w ogóle to ja o wszystkich bliskich się martwię i często dzwonię do mamy czy wszystko okej

tak :) czasami az za bardzo

tak, chyba trochę przesadzam, ale wiem, że inaczej nie zje śniadania, albo będzie chory. Mieliśmy wczoraj scenę na pasach dla pieszych, bo za szybko wszedł, ale nie wyobrażam sobie, żeby mogło się coś stać.

tak, chyba trochę przesadzam, ale wiem, że inaczej nie zje śniadania, albo będzie chory. Mieliśmy wczoraj scenę na pasach dla pieszych, bo za szybko wszedł, ale nie wyobrażam sobie, żeby mogło się coś stać.

A potem słyszę tylko "chodź tu grubasku" ... ;c