Blog: migrena

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
migrena

 

_________________________________________________

Krupówkarnia - daliśmy pani Owcy zarobić, ale targować to się z taką nie da, jak dyszka to dyszka. Nie to co my krakusy :P

 

_________________________________________________

 

Na Gubałówce -długo szukaliśmy pamiątki z Zakopanego, kapelutek to chyba był strzał w dziesiątkę ;)

_________________________________________________

No i było tak pięknie dopóki prawie nie zemdlałam. Marceli ząbkuje od nowa, albo ma skok rozwojowy czy inne cudo nie wido. Jesteśmy od wczoraj wieczór w chacjendzie - musieliśmy zrezygnować z wymarzonych wakacji. Cóż taki nasz los. Biedny Maniuchny nie sypiał po nocach, wstawał o 5tej a czasami i przed. I nawet może jakoś byśmy wytrwali, ale nie mieliśmy sumienia wobec siebie i ludzi, którzy wynajmowali z nami pokoje. Marcelkowy płacz niósł się przez dom pół nocy, rano zadowolony piszczał i gaworzył a tam naprawdę były cienkie ściany. Zlitowaliśmy się nad sobą, sąsiadami i Maniutkiem - spakowaliśmy się i opuściliśmy Granatówkę. Farben może by dał się namówić na późniejszy powrót, bo chciałam wyjechać na Kasprowy, ale nie było pogody w górach to po pierwsze a po drugie po kilku tak intensywnych dniach i nieprzespanych nocach, słaniałam się na nogach, wnet bym nawet zemdlała. Nie miałam siły na nic - jeszcze teraz dochodzę do siebie...

_________________________________________________

Na spacerze po polach okolicznych - widok, w którym można się zakochać!

 

_________________________________________________

 

Sam wyjazd uważam za udany pod względem turystycznym. Dużo spacerów, idealna pogoda i spokój. Na mieszkaniu wieczórem dostawaliśmy tylko nerwicy, bo ludzie dopiero o 10tej kładli się spać a Maniek już o 19tej najchętniej był spał - wspominałam coś o cienkich ścianach?
Zwiedziliśmy naszą okolicę, z Zębu wybraliśmy się na Gubałówkę, tam zjechaliśmy na Krópówki i nazad, udało nam się wyleźć nad Morskie Oko. Potrzebowałam tej aktywności, ale co z tego jak trzeba liczyć siły na zamiary. 

 

_________________________________________________

Piknik w takim miejscu...

 

_________________________________________________


Jednego jestem pewna - wrócimy do Granatówki, bo nigdzie nie jest tak pięknie. Poczekamy jak Marcelek podrośnie, bo bardzo dużo rodzin z dziećmi mieszkało w Granatówce. I nawet jednych państwa z Gliwic baardzo miło wspominam. Fajni otwarci uśmiechnięci ludzie. Trzeba będzie poświęcić trochę czasu i wytrwale przeczekać te pierwsze lata Marcelka i te ząbkowania i inne ceregiele. A potem będziemy śmigać po świecie... i do Granatówki wrócimy... a może obok do Willi Julia się wybierzemy :P   http://www.julia.wczasywpolsce.pl/

 

_________________________________________________

Migrenka też się zowczyła :P

 


_________________________________________________


Pochwalić syna też muszę - to będzie taki pozytywny akcent tego wpisu podsumowującego wakacje. Był niesamowicie dzielny na trasie, podrywał dziewczyny w kolejce na Gubałówkę i do wszystkich szeroko się uśmiechał. Mam wrażenie, że przytył po tych kilku nocach wiszenia tylko na cycu przez pół nocy :P

 

_________________________________________________

Gubałówka :D

 

_________________________________________________


Kupiłam kartki i nie wysłałam - teraz mi głupio je wysyłać z Krzeszowic z widokiem Tatr :D

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewakamila95

oj Marlelinek biedny -a rodzice jeszcze bardziej jak kazda pereleczka bedzie sie tak objawiac :) faktycznie pieknie, ale ja wole mazury i O! :)