Blog: migrena

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
migrena

2014-01-04 14:06

|

Komentarze: 11

Co im ugotować?

Ostały mi 3 dni.

Nie będzie mnie pięć dni, więc siłą rzeczy nie ma szans na to, żebym mogła stworzyć jakąś potrawę wytrzymującą pięć dni ( chyba, że lody :P)

myślę o bigosie, fasolce czy grochóce - to pierwsze powinno starczyć na 3 dni, oprócz tego zupkę dla Marcelego jakąś.. ( pomysłów mi już szczerze brakuje). Wiem, że pewnie i tak ktoś przyniesie obiady, nie ma szans, żeby zostawiły moje szwagierki moich panów samych na wyginięcie, no i jeszcze chrzestna pewnie też coś ugotuje. Ale ja i tak panikuję i tak chciałabym wszystko sama dopieścić.. o wszystko sama zadbać. Znów będę musiała się uczyć, że to o mnie będą przez jakiś czas dbać... tak to jest być nauczonym do bycia samowystarczalnym.. 

Maniek wczoraj tak jadł i jadł cały dzień,  że wieczorem mieliśmy nieprzyjemności, pierwszy raz dziecko biedne mamę obrzygało z góry na dół, no ale mama nie potrafi nie przytulić wystraszonego synka nawet już po pierwszej fazie wymiotów. Się zwie to poświęcenie.. dziś zarzuciłam mu dietę.

Jak ogarnąć takiego prawie dwulatka? Jak oni go ogarną jak sama ledwo daję radę?

 

Pogoda za oknem jak spod psa, tylko sucho, Marcelek na polku z Dziadziem a ja leżę, i zatrzymuję jeszcze chwile..piszę. Farben posprzątał Astrala teraz ją pastuje. Genralnie niby w domu wszystko na cacy, tylko jakieś jeszcze pranie, tylko jeszcze ten pomysł na obiad...

Smutno mi z powodu afery tofinkowej. Tak wewnętrznie.

I chyba mi brzuch opadł, pewności nie mam, ale lżej się oddycha.

 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
yummymummy

Marcelo lubi  zupy, więc polecam Migrenko zupy krem, np. Kalafiorowy, brokulowy, swietnie znoszą mrozenie, dosypia sobie np. Groszku ptysiowego, lub grzanek ;) mozna zrobiv troszke pierozkow z owocami i zamrozic ;) poleja jogurtem naturalnym i pojedza jak baki ; D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka

Tylko odradzam zamrazanie sposbem domowym  czegos co ma ziemniaki... potem sa paskudne po rozmrozeniu ... Ja ostatnio mrozilam kapuśniaki drozdzowe  i potem odrazu takie zamrozone do pielarnika. Lepsze niz swieże.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

zrob rosol ( czyste niezabielane zupy i bez ziemnikaów długo wytrzymuja w lodowce :) ) , golabki , bigos , zrob zaps pierogow , ( kup gotowce z  firmy virtu ) 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
narkoza

Jestem w szoku, że na tym etapie ciąży chce Ci się w ogóle myśleć o gotowaniu :D
Pierwszą rzeczą jaka przyszła mi na myśl to bigos, który uwzględniłaś w swoich rozważaniach :P
Łądnie wyglądasz. Nie wyglądasz, jakbyś były wymęczona - chociaż, domyślam się, że realia są inne.
Mareclito niedługo będzie się mógł sprawdzić w roli starszego brata :)
Już nie mogę się doczekać na wpis, pt "urodziłam" :) Teraz to pewnie dni się dłużą ?
 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wabik

Myślałam o Tobie jak mje nie było. :) Dobrze, że nie przegapiłam i nie rozpakowałaś się jak byłam przymusowo offline! :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewa1986

Pięknie wyglądacie Paulinko kiss

Dziewczyny już napisały co można spokojnie zamrozić więc nie będę się powtarzać :)

Spokoju życzę i jeszcze chwili odpoczynku :)

A Marcelkiem się nie martw bez mamusi na pewno będzie grzeczniusi wink

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

I skończyło się na tym, że Farben wymusił kupienie mrożonek, zakazał gotowania bigosu czy innych wielkowymiarowych i czasochłonnych potraw. Mam odpoczywać. 

Dziękuję mu za to, choć i tak się na niego boczę oczywiście :P 

A i na szczęście myślę, że będę mogła liczyć na wsparcie jeszcze jednej osoby. W głębi ducha wiem, że chyba nawet większej ilości osób. W końcu Marclego uwielbiają ;) 

 

Tylko trochę żal bo Farbenowe postanowienie noworoczne, o którym tu pisać nie będę trochę jakby szlag trafia, bo coś sobie ubzdurał, i on sam okazuje się być rozczarowany, że plan ten prawdopodobnie mu nie wypali. Ale mocno trzymam kciuki, że mentalnie to w sobie załatwi jeszcze i nie będzie się boczył jak ja dziś o ten bigos. 

Jak już mu dziś powiedziałam inni mają gorzej - patrz - ja idę pod skalpel, ja nie będę spać, ja będę cierpieć. A on nie musi w tym czasie co prawda się umartwiać, ale jak posiedzi spokojnie z dzieckiem w domu to nic mu się nie stanie. ;)