Mikołaj z M dziś całe popołudnie byli na dworzu M  naprawiał samochod a mały sie bawił. Około 18.30 wrocili do domu i M pojechał do sklepu po 10 minutach wpadł jak szalony i mówi bedą kradli samochód z PGR - ów ( obok naszego domu sa stare pgr-y w których sa różne firmy między innymi warsztat samochodowy ) . Wyłaczył światło w kuchni i mówi zobacz . Spojrzałam a w naszym wjezdzie jakies 15 m od domu stało auto z pogaszonymi swiatłami wysiadło 3 kolesi reszta została w aucie . M wybiegł i mowi jade musze zobaczyć krazył kilka razy podjechał blisko tej alfy zeby spisac nr-y a oni zaczeli uciekac odwrócil sie patrzy a z hurtowni alkoholu ktora jest na przeciw wybiega tych 3 z osmioma skrzynkami piwa wiec M szybko do ochrony oni pozamykali bramy M pojechał z jednej strony ochrona z drugiej i odzyskali towar połowa towaru była juz za plotem na posesji sasiada naszego dobrego kolegi . Byłam strasznie zła że M się tak naraził kto wie do czego moga byc zdolni naraził i nic z tego nie miał bo tylko jeden z pracowników powiedzial dzięki za pomoc tylko szkoda ze rejstracji ze zapamiętałes . Przed chwilka zadzwonił kolega i pytał co to za akcja ze wychodzi z domu a tam peło skrzynek z piwem . Byl zdania ze w podziekowaniu M powien dostac chociaż 4 pak .To nie pierwszy taki wyczyn zima przyłapal mlodych chłpaków jak chciałi wybic szybe w aucie sasiada . Czasami ten moj kochany mnie denerwuje czasami jestem na niego zła mam pretensje ale nie wyobrażam sobie życia bez niego :)