Blog: milionbzdur

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milionbzdur
milionbzdur

Dzisiaj nie po prostu roznosi. Mam dosyć wszystkiego. Od wczoraj nie odzywam się do D. Po prostu mam już dosyć. On próbował coś zagadywać, zaczepiać. Nie dałam się sprowokować, rozśmieszyć jak zawsze.  Zaczęło się przedwczoraj. Przyszedł do pokoju z jogurtem, chciałam, żeby mi dał trochę to mi powiedział "stał w lodówce, trzeba było sobie wziąć". Przez hormony popłakałam się. I wcale nie chodziło o to, że nie zjadłam jego pieprzonego jogurtu ale widzę, że on ma gdzieś to, czego ja chcę. Kiedy ja np. coś jem i pytam się go 10 razy czy jemu też zrobić albo kupić, on nie chce a potem zawsze mi pół zjada. Ja nie widzę problemu i zawsze się z nim dzielę. Położyłam się, popłakałam. To "co ja sobie znowu uroiłam, masz ten jogurt". W dupie mam ten Twój jogurt! Powiedziałam mu później o co mi chodzi. O to, że czuje jakby mu nie zależało wcale ani na mnie ani na Dziecku. Ostatnio robi wszystko, żeby tylko mnie zdenerwować. Wie, że nie lubię pewnych rzeczy, wie to doskonale i specjalnie to robi. Grzeczne proszenie "Kochanie nie rób tak" na niego nie działa więc i ja zaczynam drzeć mordę. A później do mnie z pretencjami, że ja tylko wrzeszczę z byle powodu. Tłumaczyłam mu to nie raz.  Nie raz i nie dwa, że ja nie "drę mordy" bez powodu, że to on zawsze zaczyna, a grzeczne proszenie do niego nie dociera.  Powiedziałam mu to wszystko co mnie bolało. Wymyśliłam sobie i coś mi się znowu wydaje... Wyszłam z domu i wróciłam późno. Jak wróciłam z łazienki taki chciał być strasznie miły, usiadł koło mnie i zaczął czytać "Czerwonego Kapturka", jakby to coś miało zmienić. A mi cały czas w głowie dźwięczały jego słowa... Powiedziałam tylko, żeby dał mi spokój jak zapytał czy chcę jeszcze jedną bajkę. Położył się, bo rano szedł do pracy a ja długo nie mogłam zasnąć. Siedziałam na kompie i myślałam... Dzisiaj jak wrócił z pracy myśłał chyba, że tak jak zawsze będzie już normalnie. O nie! Teściowa już nawet pytała czy mamy ciche dni. Jak szłam do sklepu zaśmiała się "czy piwo mężowi też kupie", powiedziałam jej, że ma dwie nogi to niech sobie sam idzie. Przedwczoraj umył okno w naszym pokoju i oczekiwał wielkich oklasków. Jakby zrobił łaskę, że ja nie musiałam skakać po darbinie i myć. A poza tym żadnych przygotowań do świąt. Jak mieszkaliśmy sami, pomagał. A teraz jest mamusia to ona zrobi... Jak powiem mu, żeby sam umył po sobie talerz to wyniesie do zlewu i teściowa umyje. Niby takie pierdoły ale to wszzystko się zbiera. Od przedwczoraj prosiłam, żeby powiesił firankę, już dzisiaj nawet teściowa się na niego darła, żeby to zrobił. Chciał przedtem coś zagadywać a ja nie mam najmniejszej ochoty go teraz słuchać. Zabrał się i poszedł z kolegą na piwo. Firankę właśnie sama sobie powiesiłam. Taboret na łóżko i dałam sobie radę sama. Nie wyobrażam sobie tych świąt, w ogóle ich nie czuje, zero klimatu. Tylko nerwy. Przepraszam ale musiałam się wygadać a nie bardzo mam komu. Wesołych Świąt!

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aldona1987

nie załamuj się. Ja mam czasem podobnie. Wyzywam męża, bo dla nie go to pierdoły a dla mnie ważne szczegóły. On twierdzi, że to hormony :) Pocieszam się, że tak juz jest z facetami. Wolę się nie denerwować i odpuścić. Na mojego M. działają na szczęście "ciche dni". Dzień lub dwa się nie odzywam zbytnio to od razu zwraca na wszystko uwagę. 

Nie stresuj się, tylko ciesz się ciążą i Maleństwem. Głowa go góry :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22

Współczuję z tego co przeczytałam mamy podobną sytuację,w ciąży też czułam się przez pewien czas niekochana i że nasze dziecko jest mu obojętne,ale mój taki jest że ciężko mu okazywac uczucia,dopiero gdy zobaczył jak mała się rusza,jej rączki i nóżki i poczuł jak kopie,dotykał całował codziennie brzuch:P ale to było w 30 tygodniu ciąży:P,musisz zrozumieć że faceci pózniej dorastają i na pewno ciężko im oswoić się z myślą że się wszystko teraz zmieni,przede wszystkim musicie rozmawiać,musisz stawiać mu jakieś granice i ultimatum,a Ty nie bierz wszystkiego tak do siebie,zbyt wrażliwa jesteś.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zena

mi też w ciąży nie było lekko nawet o rozwodzie myślałam  ...teraz jest ok moze facet musi do tego wszystkiego dorosnac mój tez nigdy nie trzymał reki na bruchu i nawet nie wie jak dziecko może kopać myśle ze spróbuj sie wyciszyć i ja bym go zlekceważyła,...to Ty teraz jesteś najważniejsza i maleństwo i NIE WIESZAJ FIRANEK dbaj o siebie żeby dzidi nie zaszkodzić

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anetiii19

Też nie jest mi lekko i myślę dosyć często o rozstaniu z moim B..Mój nie dorosnął do tej roli i zamiast mówić żeby kupić wózek to on mówi że chce samochód drugi. Pożyjemy i zobaczymy jak to będzie. Trzymam za was kciuki :*