« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paaulincciaa
paaulincciaa

2013-04-13 22:08

|

edyt. 2013-04-13 22:11

|

Pozostałe

miłość na odległość kurde problem ???

co wy o tym kochane myślicie??

od jakiegoś miesiące żyjemy osobno ,ale jednak razem ,przed nami jeszcze rok osobnego życia

a ja niedługo rodzę widujemy się oczywiście raz w tygodniu i rozmawiamy codziennie przez telefon,ale co dalej.. jestem pewna swoich uczuć wiem że kocham,jednak chyba czegoś się obawiam..
co wy na to ?


31.25%
TAK
68.75%
NIE

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolcialondyn

Tez tak zylam, pare lat temu, robilam ostatni rok szkoly w Polsce, a maz byl w Londynie.Tyle ze my widzielismy sie raz na pare miesiecy i nie mielismy dzidziusia.

Nie bedzie Ci latwo na pewno, ale jak masz kogos z rodziny blisko,kto moze Ci pomoc, to bedzie Ci o wiele latwiej.Mysle ze to jest do przezycia:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka

osobiście nie poszłabym na to. Ale mój mąz tez nie. Jak kiedys na msc wyjechal to myslelismy ze uschniemy z tęsknoty. a teraz nawet jakby podłapał fuchę za granicą, to mowil ze od razu we trojkę jedziemy, bo on nie wytzryma rozląki, chyba ze nie będzie wyjscia, to pojedzie na msc sam wsyztsko nam zalatwic i przyjedzie po nas. Od razu widzialam w nim tez zal, ze córka mialaby go zapomniec

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ciekawska

maz byl kierowca tira.

w domu byl tylko na weekend.

co 2 tydz. jezdzil tez w soboty a w niedziele w n ocy wyjazd.

gdy zdecydowalismy sie na dzieci, zmienil prace.

Powiedzial, ze nie chcialby uslyszec kiedys od wlasnych dzieci "o wujek przyjechal, a gdzie tata ?"

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

żyłam tak przez rok z moim W, al emy wtedy nie mieliśmy dziecka , jak ktos sie kocha to wszystko przetrwa :)

moj poprzedni zwiazek tak wygladal , lecz tylko 4 miesiace . mimo ze latal do mnie , ja do niego to i tak odeszlam , bo na odleglosc nie da rady moim zdaniem , nie ze mna ..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dioksyneczka

Mój mąż wyjechał pod koniec marca do Anglii do pracy, zobaczymy się dopiero w sierpniu, czyli nasza rozłąka trwać będzie 4 miesiące... Do sierpnia nie ma żadnej możliwości, że się zobaczymy. Pozostaje skype... Ale wiem, że damy radę, bo się kochamy. A taka sytuacja to dla nas jedyna szansa, żebyśmy się w końcu odbili. 

Tęsknie niesamowicie, wprost usycham... Ale wiem, że teraz jest źle, ale widocznie musi tak być, by za te kilka miesięcy było lepiej. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
myczek

Miałam zaznaczyć NIE :D że to nie problem , bo sama żyję w takim związku i mój narzeczony jest 430 km dalej , ale dajemy radę , widujemy się rzadko bo raz w miesiącu raz na 6 tygodni czasem dłużej go nie widze , różnie to jest ale co zrobić - mam nadzieje że po porodzie wszystko się zmieni .. a Ty się widujesz raz w tygodniu :P więc nie jest tak źle , ja całą ciąże prawie bylam sama , mój w tym czasie może z 2 -3 razy u mnie był i tyle ...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kamm01xoxo

zylam tak pol roku... ja w Szwecji on w Polsce... to nie dla mnie indecision

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maja9128

ja tak zylam prawie 3lata z ojcem dziecka ze widywalismy sie 1x na m-c przez pare dni..ciezko bylo bo mieszkal ode mnie 300km splodzilismy malenstwo i zaczelo sie wszystko sypac..i nie wytrzymal i odszedl..

mam nadzieje ze z toba bedzie inaczej niz ze mna..jesli sie kocha to da sie przezyc kaza odleglosc...wystarczy checi z obu str nie tylko z jednej str...tak jak w moim przypadku bylo..ja dawalam duzo..a on prawie nic..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8

Byłam dwa razy w związku na odległośc. Pierwszy raz wytrzymałam rok... drugi raz kilka miesięcy. A związek na odległość w moim wykonaniu wyglądał tak, że w trakcie "rozłąki" z moim ówczesnym , poznałam mojego obecnego męża :D Więc skwituję to krótko... nie da się żyć w związku na odległość, przynajmniej ja nie umiem, dla mnie miłośc to bliskość, wspólna codzienność, a nie telefony czy skype. Ale mimo wszystko życze wam powodzenia i szczęscia, skoro tak zdecydowaliście.

Twój komentarz