« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kacha991
kacha991

2009-05-06 21:15

|

Poród i Połóg

naciecie

tak tak- wiem ze o nacinaniu juz bylo ale ja chcialabym dowiedziec sie cos o tym jakos dokladniej ;)moze nie jest to najprzyjemniejszy temat no ale;)) np. wogole jak to naciecie wyglada czy jest w jakas konkretna strone jak duze jest i ogolnie tak zeby zaspokiic ciekawosc bo pewnie kazda o tym mysli;))

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
myszor1978

To znowu ja sie odezwę, bo znam to od strony przyjujących poród jak i od strony pacjentki. Zazwyczaj robi sie po prawej stronie ukosnie ku dołowi, na szczycie skurczu nożyczkami chirurgicznymi. Ty tego nie widzisz ani nie czujesz, bo krocze jest tak naciagnięte, że jest ucisk na nerwy i sa jak by zdrętwiałe. A jak sie zszyje to nacięcie, to ja np. śladu po tym nie mam :))

Jak jeszcze jakies pytanka, to spoko :))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kacha991

;))

no ja bede jedna z tych dociekliwych;)i ogolnie bede zadawala duzo pytan;]

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
figa

no wiec u mnie było tak nacięcie był przy mocnym napięciu krocza lbo przy moim max zmęczeniu bo w ogóle go nie czułam:) no a bliznę teraz wyczówam tj w ciązy a właściwie pod jej koniec bo może krocze bardziej ukrwione:) sama nie wiem...w karzdym razie mnie nacieli i jeszcze pękłam bo chyba za mało:)i po porodzie łożyska mnie zszywali ale dali najpierw zaszczyk prezciwbólowy ale w porównaniu do całego porodu to jak wyrywanie brwi:)przynajmniej dla mnie troche nie przyjemne ale po tym bólu to luzik.  ale kończąć to powiem tylko tyle że lepiej i szybciej zagoiło mi sie nacięcie niż pęknięcie...pozdrawiam

witam..ja sie nie moge wypowiedziec zbytnio gdyz sama tego nie przezylam..tutaj nie nacina sie kobiety bez powodu..ale moge opowiedziec Tobie i innym dziewczyna jak wygladal porod mojej siostry..Byla to jej pierwsza ciaza..Nacieli ja odrazu bez pytania czy chce..w Polsce 95% kobiet przy pierwszej ciazy jest nacinane..tak wyniki z badan..aczkolwiek moja siostre tak nacieli za gleboko i za daleko gdyz az do odbytu..przez ponad 3 tyg nie mogla chodzic..bardzo przykre i bolesne ma wspomnienia zwiazane z tym..wiec mysle ze najlepiej jesli nie wystepuja zadne komplikacje odrazu uprzedzic iz nie chcesz byc nacinana..przeciez kobieta jest stworzona do rodzenia..wszystko uklada sie zgodnie z matka natura(sa rozne przypadki ktore nie pozwalaja na przebieg pozytywny porodu) ale mysle ze damy i dacie rade!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
myszor1978

Ja bym tego nie mówiła...nie nacina sie bez powodu nikogo. Mnie przy drugim porodzie nie nacięto. Ja wolałabym byc nacieta niż peknąc, jak to zdarzylo sie znajomej - III stopień pekniecia, aż do mięśni odbytu, potem zabieg opearacyjny, no i do tej pory nietrzymanie stolca, ja dziekuję za cos takiego. Poza tym wcale tak nie jest, że nacina sie tyle osób, w moim szpitalu jest to niewiele ponad 60% przy pierwszym porodzie. Poza tym za granicą tez tak sie robi. Moja bratowa mieszka w USA i ma tam mnóstwo znajomych, którzy mają dzieci - większość z jej koleżanek była nacinana, zreszta ona sama też, i to na dwie strony(!).

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
goyam

Ja też tak jak Myszor myślę. Byłam nacinana w mega skurczu, wcale tego nie czułam. Fakt że miejsce było przez parę dni obolałe ale miałam rozpuszczalne nici więc chyba lepiej no  i przyjęłam że może trochę pobolewać i już. Zdecydowanie wolałam być nacięta niż tak jak też z opowieści słyszałam mieć potem problemy gdyby mnie nie nacięli. Nikt mnie nie pytała ale zostałam o tym poinformowana zresztą w pewnych sytuacjach w trakcie porodu lepiej zdać się na doświadczonych lekarzy i położne bo raczej nie wyobrażam sobie aby mieli oni za kazdym razem prowadzić dyskusje z rodzącymi (a różne są kobiety w trakcie porodu):)))