Blog: natitalka

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natitalka
natitalka

2015-10-08 14:34

|

Komentarze: 11

Poród nr 3 :)

Od zeszłego piatku jestesmy juz w domu, wypisali nas w 9 dobie po porodzie. Cieżko było , strasznie teskniłam za Szymonem. Ostatecznie odwiedził mnie dwa razy po pół godziny, ale traktował jak obcą osobe...i tak jednak pomogło mi to ze go widziałam. Na szczescie juz wszystko wróciło do normy, znowu mnie kocha ;D

 

Połozna nas odwiedza, mówi ze Kubus juz nie jest żółty i ze ładnie przybiera na wadze. Wypisano nas z waga 2440g, teraz ma 2630g ;) Jest kochany!:) Poki co tylko je i spi, w nocy robi jedna ciut dluższą przerwe ,4-5 godzin. Karmie mm , od poczatku własciwie byłam nastawiona na to. Pierwszy tydzien w szpitalu przystawiałam do piersi ale pokramu było bardzo nie wiele. Pewnie mogłabym zawalczyc i postarac sie o to KP , ale nie jestem jakis wielkim zwolennikiem tej metody. 

 

Szymon narazie jako starszy brat spisuje sie całkiem dobrze:) kiedy Kuba płacze zabawia go robiac "a ku ku" przynosi smoczek czy pieluszke jesli poprosze...i wogóle ciagle zaglada do łóżeczka i usmiecha sie do niego :) zdarzyła sie tez jedna wpadka i w złosci uderzył małego w głowke...za różowo tez byc nie moze ;) 

 

Ogólnie z kolejnym dzieckiem jest o niebo łatwiej, przyjemniej i zdecydowanie mniej stresująco :)

 

 

Poród nas zaskoczył i to bardzo. W nocy , ok 1,obudziły mnie odchodzace wody, pozbieralismy i pojechalismy zawiez Szymona do tesciowej i do szpitala. Do przejechania 50km , po 25km przystanek u tesciowej i kolejne tyle na miejsce. Jakies 10km przed szpitalem, maz patrzy na mnie i pyta

-jedziesz na poród tylko z jedna podpaska w rece? (zabrałam do reki,zeby siedzenia nie

przemoczyc)

 

-nie no, mam przeciez torbe w bagazniku

 

-jaką torbe? wszytsko zostawiłem u mamy...

 

No i wracalismy znowy do tesciowej po moja torbe do spzitala ;)

 

Na miesjcu okazało sie mam 3cm rozwarcia i bardzo delikatne skurcze. Narastały powoli, w miedzy czasie odwiedziłam wanne, prysznic. Bolało coraz bardziej i bardziej. Na dwie godziny przed koncem skurcze były juz bardzo silne, poł godziny przed koncem czyli przy 7cm rozwarcia zaczełam miec dosc i pojekiwałam , a czasem krzyczałam na skurczach. Nagle okazalo sie pelne rozwarcie, juz błagałam by pozwolili przec, a musialam jeszcze przejsc pomieszczenie obok na fotel. Byłam pewna ze urodze po drodze, Jak juz usiadłam i wkoncu mi pozwolono wyparłam synka za pierwszym razem w całosci :) krocze ocalone, ani pękniecia, ani naciecia :) od momentu odejscia wod do narodzin minęlo 7 godzin. Maz oczywiscie byl przy mnie i spisał sie na medal jak zawsze :)

 

Tak ( w skrócie) na swiecie pojawił sie drugi syn Jakub :)

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991
Od urodzenia uśmiechnięty widzę tak jak moja druga córcia :) Śliczny Okruszek :) Gratuluję, zdrówka