Wczoraj w dzien spal tylko godzinkę, w nocy od 20 do 24 w miare, a potem 3 godziny przerwy, po prostu nie chciało mu się spać...Tydzień temu odstawiłam go od piersi i zniósł to naprawdę super. W pierwsze noce nie było płaczu, budził sie tylko raz, dwa i od razu zasypiał. Nie wiem już z czego to wynika, ząbki, skoki rozwojowe, ale ile można.

Ale najgorsze jest to, że wzieliśmy go o 3 do nas do łózka, fakt, że zasnął prawie od razu, pomyslałam, że zaraz go odniosę i zasnelismy, nawet nie wiem kiedy. Obudził mnie tylko zryw męża przed 5, patrzę światło sie pali, a mały w nogach śpi  u nas, w dodatku mąż go przez sen nogami złapał, bo ten przekręcając się lecial na podłogę, masakra jakaś. Nigdy więcej Mikołaja w nocy nie wezmę do nas.