Blog: pannajolka

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pannajolka
pannajolka

Nasza nauka zasypiania... Ech, zryło mi to mózg. Za dużo czytałam o tym chyba, zbyt wielu rzeczom chciałam podporządkować młodego. A on jest mój, jedyny w swoim rodzaju przecież. I ma dopiero 8 miesięcy, choć mi się ciągle wydaje że to już 8 miesięcy... (pewnie dlatego że skubaniec chce już chodzić i zaczynam się bać że nie będzie długo z tym czekał :P)

Dwie pierwsze noce opisałam. Szło ku lepszemu. A na trzecią się zesrało.

* Trzecia noc *

Zasnął ładnie, szybko, więc się cieszyłam, że będzie tylko lepiej, że może w nocy się nie obudzi, a jeśli tak to szybko uśnie. Jak bardzo się myliłam. Obudził się o 2:45. Płacz, ja twardo nie daję cyca, głaszczę, miziam po pleckach. Ryk się nasila. Ciągle siada, wstaje, walczy ze mną. Po dłuższej chwili przestał płakać, ale ciągle i ciągle siadał. Ja obudziłam się z gorączką i ostatkiem sił próbowałam być konsekwentna. Znów zaczął ryczeć. Wyć. I za nic nie chciał się uspokoić. Po godzinie się poddałam, nie dałam cyca, ale wzięłam go do swojego łóżka. Nie pomogło. Płakał, rzucał się. Wlazł na mnie, szukał cyca, przytuał się tak, jak ośmiomiesięczny chłopiec umie. Kładł na mnie główkę. Podniosłam, przytuliłam, pomogło na chwilę. W końcu o 4:40 usnął. Bez cyca, ale po jakim stresie, po jakiej walce...

Po tej nocy zaczęłam się zastanawiać, czy aby dobrze robię. On ma dopiero 8 miesięcy. Historie tego typu które czytałam dotyczyły zazwyczaj dzieci około roczku, a na pewno starszych niż 8 miesięcy. Może za wcześnie? Tym bardziej, że nie chcę odstawiać go od piersi, chciałąm tylko, żeby spał w nocy. Ale jakim kosztem? Moim i jego? 2 godziny walki. Na trzecią noc, która powinna być łatwiejsza od poprzednich. Podjęłam decyzję, że nie, nie będę męczyć jego i siebie. Widocznie jeszcze tego potrzebuje. Odkąd zasypia w łózeczku, budzi się raz ok 3 (tego o 23 i o 5 nie liczę, bo o 23 sama zazwyczaj dopiero się kładę, a o 5 to już rano). Więc wolę chyba ten raz wstać, dać mu cyca, przytulić, i po 10 minutach spać dalej... Bez tego stresu. Tak zrobiłam.

* Czwarta noc *

Zasnął w 10 minut. Popłakał, położył się, porzucał jak to ma w zwyczaju i usnął. Obudził się jak zwykle, dostał pierś, poszedł spać dalej. O ile łatwiej mi samej się zasypiało wiedząc, że nie będę musiała z nim walczyć, ani on ze mną. Nie będzie płaczu. Po prostu przytuli się, zje i pójdzie spać...

* Piąta noc *

Jest dzisiaj. Było troszkę gorzej z zasypianiem. Płakał prawie jak w pierwszą noc. Ale usnął. Jak dalej zobaczymy, myślę, że bez niespodzianek. Mam taką nadzieję.

 

Teraz jestem spokojniejsza. Źle do tego podeszłam, będąc zmęczoną już do granic tym nocnym ciumkaniem po pierdyliard razy. Teraz to wiem. Dalej będziemy uczyć zasypiania w łóżeczku, ale nie zabieram cycusia nocnego. Osiągnęłam poniekąd cel - nie ciumka już. Budzi się na jedzenie, nie ciumkanie. Raz, nie 289 razy. Jeśli do tego wróci, będziemy myśleć co dalej. 

 

I najważniejsze. Bonita, Misia, Nefri i inne mamusie, które mnie wspierały. Dziękuję Wam, gdyby nie Wy, na pewno nie dałabym rady. Nie doszłabym do pewnych wniosków. Dziękuję! heart

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

No i dobrze :)

Ja tak próbowałam pierwszy miesiac, kiedy to młoda się zaczęła mi co chwilkę w nocy budzic i wymyślałam i kombinowałam co zrobic, żeby spała, ale nic nie działało. W końcu zaczęłam dawac cyca i nie liczyc tych wszystkich pobudek.. To się zaczeło od 7miesiaca zycia. prawie 8.

Koło 11miesiąca tak zrobiłam jak Ty, ale moja pierwszej nocy tak strasznie płakała prawie 2godziny i odpuściłam, poddałam się i nie chciałam walczyc.. nie dałabym rady :(

Po roczku, w 13miesiacu życia moja sama z siebie nauczyła się sama zasypiac, ale koło mnie, na moim łóżku. Sukces, że bez cycka, więc tak to kontynuowałyśmy, bo już wiedziałm, że umie, że jest na to gotowa. Wtedy w nocy sie budziła, ale nie zawsze płakała, jak mówiłam, że "cycy" póżniej. Czasem tylko marudziła chwile, popiła wodę i szła dalej spac. Tak więc postanowiłam Jej dawac cyca koło 3 i koło 6 rano, nie cześciej. Szybko przywykła do tego stanu rzeczy, gdzieś po tygodniu. Tydzien był rózny, 2pierwsze noce płaczliwe (tak po 10minut kazdorazowo, ale to nie była histeria uff), ale nie aż tak jak podejrzewałam, dlatego się na to dalej decydowałam..

Tak Ci tylko przybliżyłam naszą historię ;D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

He he, każda z nas chciała jak najlepiej smiley Pomagamy ile możemy, zawsze z tego coś dla siebie można zabrać wink Na wszystko przyjdzie czas smiley Powodzenia heart