Dzis przezylam chyba najgory dzien w moim zyciu rano wstalam troche ogarnelam dom Gaia sie obudzila i jak zawsz rano poszlam na gore do tesciow nawet nie pomyslam aby wlaczyc telefon po godzinie wlanczam komorke a tu sms od mamay ze tate zabrala karetka do szpitala zaczelam sie trzasc ja galaretka nie wiedzialam co sie dzieje tak bardzo balam sie o tate ze go juz nie zobacze ze nie pozna Gaii ze ja jstem tak daleko i nie moge nic zrobic normalnie szok dzieki Bogu z moim tata jest juz wszystko dobrze miala lekki zawal jest juz po zabiegu jest przytomny i mowi ze sie dobrze czuje tak bardzo sie balam o niego kocham go tak bardzo mam nadzieje ze dojdzie szybko do zdrowia a ja  musze sie zmobilizowac i wybrac sie w koncu do domu a to moj tato z moim siostrzezncem Maxiem