Hej , 8 lat temu miałam cesarke w karcie wypisowej wyczytałam że powodem było "wysokie proste stanie główki".

Teraz z szkole rodzenia mąż spytał czy mamy szanse na poród naturalny i położna powiedziała że jakieś szanse są ale raczej będzie cesarka,bo taki powód zakończenia ciąży to wada w środku kobiety,ale sprawa wyjaśni się dopiero na porodówce przy 4cm rozwacia,bo wtedy właśnie można dopiero określić.

Ja się trochę denerwuje bo może lepiej od razu zrobić cesarkę żeby nie denerwować mnie, męża ,noi personel byłby spokojniejszy i wszystko jakoś spokojniej by się potoczyło jak bym wiedziała że czeka nas cesarka.Po prostu boję się , może nawet nie o siebie ale o dziecko , ile się słyszy historii że prawie by się dziecko udusiło albo coś w tym stylu.

Eh,nie wiem co robić chodze do takiego konowała że nawet nie zauważył że szyjka mi się skraca , dopiero interwencja na IP założenie pessarium teraz mam leżeć nie wiem czy nie iść na jakąś konsultacje do innego lekarza albo nawet zapisać się do przychodni przyszpitalnej , gdzie zakładali mi pessarium.Nie wiem co robić , może któraś z was miała podobną sytuację albo podobną i może się wypowiedzieć albo coś doradzić.

Dodam że jestem z Warszawy , tak na wszelki wypadek,jakby jakiejś mamie przyszedł do głowy jakiś lekarz albo przychodnia to proszę o namiary.

Pozdrawiam Was.