Ze względu na to iż miałam cc w 2005 roku ta ciąża również będzie rozwiązana przez cc.

Jak do tej pory nawet nie myślałam żeby mieć cc chciałam rodzić naturalnie,ale w oczekiwaniu na termin porodu jakoś tak postanowiłam poczytać o komplikacjach związanych z porodem naturalnym po cc,i włosy mi się na głowie zjeżyły.

Wystraszyłam się bardzo,postanowiłam zadzwonić do szpitala w którym praktykują odmowę pacjentki na poród siłami natury po przebytym cc.

Lekarz super , bardzo miły , odpowiedział na wszystkie moje pytania i faktycznie powiedział że mogą być komplikacje i jakie , i jeszcze powiedział że jak przyjadę do nich rodzić to na 90% nie dostanę znieczulenia ponieważ jest jakieś ryzyko że nie będę czuła jak będzie się coś złego działo z blizną.

Dzisiaj mam termin porodu,pojechałam do szpitala,porozmawiałam z Ordynatorem oddziału,widać że tam lekarze stoją za pacjentką i chcą dla niej i dla dziecka jak najlepiej,więc zgodził się i wyznaczył termin na cc na poniedziałek tzn. w poniedziałek mam się zgłosić a cc będzie we wtorek,przy czym napisał kartkę że jak trafię wcześniej bo zacznie się poród to mam ją dać lekarzowi i również rozwiążą ciążę przez cc nie zależnie od pory dnia czy nocy.

Powiem szczerze że jestem spokojniejsza,jakoś tak kamień spadł mi z serca.

Wiem co się z kobietą dzieje po cc, ale jak dla mnie lepsze znane zło,a będę przynajmniej pewna że nie spotkają nas niespodziewane komplikacje przy porodzie naturalnym.

Teraz tylko czekać czy coś się zacznie wczesniej czy nie,i Natalka urodzi się 10 września :) 

Pozdrawiam Was Mamusie