Blog: petra27

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
petra27
petra27

Tym razem o mnie.Rzadko tu bywam odkad Sara staneła sama na nogach-mnóstwo zajec przy takim dziecku,jeszcze dom,obowiazki,szukanie pracy.Wszystko idzie nie tak:/od poczatku.Sara zdrowo nam rosnie,to wesoła,zywa,mądra dziewczynka,moje małe szcześćie jest śliczna i ma juz długie włoski za ramiona:)Powoli siada na wc-przynajmniej w złobku,bo na widok nocnika zwiewa,zaczyna powoli mówić,jeszcze nie zdaniami,ale myslę ze nie ma powodu do obaw...Czasem tylko myslę,ze za moło uwagi poswiecam własnemu dziecku,że brakuje jej tego kontaktu z pl,dziadkami,ciotkami i wgl.W żłobku mała wcina wsio,aw domu tylko mleko by pila,obiady nie,chleb nie rece mi opadaja...Siedzenia w domu mam juz dosc:/Od polowy grudnia siedze bez pracy,ech szukam,setki cv juz powysyłałam atu nic;/jutro mam rozmowe,kolejną-moze tym razem mi się powiedzie?I hope soo...Wnerwia mnie,że wszystko musze sama robic-cały dom na mojej głowie:pranie,sprzatanie,gotowanie,zakupy,iśc po małą...a jeszcze P.mi powie,ze przeciez nie mam sie czym zmeczyc,bo siedze w domu całe dnie.Juz rzygac się chce na tą moja codziennosc,tym bardziej,ze on mi ani nie pomaga,ani nie docenia mojej pracy,bo to wsio sie chyba samo robi?Codziennie ma obiadki,uprane,dzieckiem sie zajmuje kilka minut:/o tych sprawach tez nie ma co mówić-wiecznie zmęczony,jak ja mam ochote to mnie olewa,a jak on chce to ja muszę chcieć,to takie upokarzajace czasami...Modlę sie,zeby mnie ktos wział do pracy,kwiatki ok naucze sie,nauczyłam się pracy z pomidorami,wszystkiego sie idzie nauczyć...wiem,ze bede padnieta,zestresowana nowym otoczeniem,ludzmi,praca,zeby dobrze wypasc,ale po pracy z radoscia się do domu wraca,w wolny weekend lubiłam zajmować się domem,jest inne podejscie,nie lipa jak teraz...

Jutro moje urodziny.Pamietam imprezę z osiemnastki,a tu raptem 29 mi strzeli:/Nie wiem kiedy to zleciało?Trzydzieści lat,mnóstwo niespełnionych planów i marzen w zyciu juz za mna,mlodsza nie bede,czasu nie cofnę.Jednych decyzji żałuję,innych nie cofne,trudno.Jutro P.ma mnie zabrać na urodzinowy obiad do knajpki,wcale nie chce mi sie tam isc,ale uparł sie.W sobotę przyjda dwie pary znajomych do nas-nie wiem,kiedy ogarne chate i jeszcze całe gotowanie na mojej głowie...Lipa,odechciewa mi sie.Muszę isc na diete-chyba od poniedziałku przejde na dukana,bo serio nie poznaje wlasnego cielska,brzuch jest najgorszy i boki omg!!!!!!!!Może chociaz tym odchudzaniem sie zajmę,żeby nie wpas cwgl w depresje i zupełnie sie nie zapscic.Kiedys byłam taka szczuplutka,wysportowana,pela nadzieji,radosći,a teraz wszystko musze;/Tęsknie za Pl,za domem i mamą.Mam dosc codziennej rutyny i problemów finansowych,siebie tez mam dosc i zdolowana jestem strasznie...

Musiałam sie wypisać mamki:)Nie mam tu z kim pogadać,a mamie nie zawracam głowy,ma dosc stresów.Moze to ta pogoda?Moze ja,no liczę,ze bd lepiej,a jak nie to sama juz nie wiem co robic z tym wszystkim??????????

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rainbow
Ostatnio jak mala usnela przeczytalam chyba wszystkie twoje wpisy na blogu . :) Wszystko bedzie dobrze , ciesz sie coreczka , kiedys samo w swoim czasie przyjdzie ;)