Jestem za

A ja mam odmienne zdanie. Dlatego, że z popalania ziółka bardzo łatwo przejść na twarde narkotyki. I mam w otoczeniu kilka przypadków:( Jedynie za czym jestem to za tym co zrobiono chyba w Czechach. Marihuana jako lek przeciwbólowy. Szczególnie przy raku. 

Ja sie nie zgodze z toba ani troche... Alkohol jest paskudny cos wiem o tym, ale wiem tez cos o trawie... moj chlopak byl taki czas, ze niby sobie ppopalal..pozniej okazalo sie ze palil codziennie oklamywal mnie a na koncu powiedzial ze chyba ma PROBLEM. Wiec uwazam ze marihuana jak najbardziej uzaleznia, znam zreszta jeszcze takie osoby ktore nie moga bez tego zyc. Wszystko mozna z umiarem. Marihuana jest NARKOTYKIEM, bynajmniej ja tak uwazam, bo po tym robia sie doslownie dziury w mozgu.... zaniki pamieci itd itp. I w dodatku uzaleznia, jest to substancja odurzajaca czyli jest narkotykiem ale miekkim. Za duzo mialam doczynienia z tym swinstwem zeby mowic, ze marihuana jest lepsza od alkoholu. To i to jest gownem. I ani to ani to nie jest ani odrobine od siebie lepsze :D Wedlug mnie oczywiscie :)

Marihuana jest narkotykiem, to nie jest opinia tylko fakt. Uzależnia, przy dłuższym stosowaniu ogłupia, prowadzi do różnych chorób zdrowia fizycznego i psychicznego, może być "początkiem" dla narkotyków twardych. Przy "głodzie" też włancza się agresor.

Alkohol nadużywany to straszne gówno. Agresja, przemoc, spustoszenie dla organizmu, psychika też pada. Ile wypadków przez alkohol, ile tragedii rodzinnych i nie tylko.

Jedno i drugie jest dla ludzi, ale z umiarem.