Odkąd urodził się mój Marcel, każdy dzień poprzedzający dzień dzisiejszy był walką z myślami. Byłam kłębkiem nerwów. Każdy specjalista dawał mi do zrozumienia, że z moim dzieckiem jest źle, że wymaga leczenia. 

Dostaliśmy od pani neurolog skierowanie na rehabilitacje, zdiagnozowała asymetrię, wzmożone napięcie w nóżkach i obniżone w górnej części ciała.

Dziś mieliśmy wizytę diagnostyczną u fizjoterapeuty. Stwierdził że z Marcelem nie ma dużo roboty, faktycznie ma lekką asymetrię ale to by było na tyle :) Narazie zalecił ćwiczenia raz w tygodniu, przez 2 miesiące. Gdy to usłyszałam, kamień który siedział na moim sercu od porodu, w końcu spadł. Śmiałam się jak głupia :) 

 Moje kochane serduszko! Taki silny chłopak z niego :)