« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mauaja
mauaja

2011-10-13 18:56

|

Poród i Połóg

porod z partnerem ! sam chcial czy "został zmuszony" ?

jak to u was bylo ? pytanie kieruje bardziej do tych ktore mialy mniejsze lub wieszke trudnosci zeby namowic tate dzidziola do obecnosci przy porodzie. moje bejbe najpierw chcialo ale im blizej godziny zero tym bardziej mowi, ze raczej nie chce przy tym byc zartując ale chyba troche w tym powagi( nie lubi widoku krwi itp, male sine dziecko go przeraza .. ) mowie, ze nie musi na to patrzec tylko byc przy mnie. nei wiem co mam robic, zalezy mi na tym zeby to wlasnie on bym tam ze mna, przy mnie !

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kaskasia

generalnie chcial, potem sie zastanawial, potem sam juz nie wiedzial, a na koncu to o krok mnie nie odstepował, przeciał pepowine, masowal plecy i trzymał wartę przy malutkiej dopóki mnie nie pozszywali. Jeśli chodzi o widoki no to wiadomo nie sa najbardziej romantyczne ale nie o to tu idzie, i wiadomo ze jestescie razem to widzicie sie w riznych sytuacjach i jst to dla was naturalne. Inna rzecz ze faceta nigdy nie ustawia i nie wpuszcza od swojej strony lekarze czy polożna, bo po prostu on jest zawsze od strony twojej głowy. Dzidzia ma urodziła się śliczniusia różowiutka i nie sina. Krwi jak z fabryki leci sporo ale ze tak to okresle od tego sa położne ze szybciutko zmikenia podkłąd i ci pomoga, tak ze na pewno nie bedziesz dramatycznie leżec w jakiejs kałuży:) aaaaa no i jeszcze- jak masz chlopa przy sobie to mimo wszystko jakos tak bardziej traktuja cie jak człeka;) niestety w dzisiejszych czasach sie to ciagle sprawdza:/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewelaaaa

Moj rowniez sam chcial :) Chyba wiedzial ze bede sie bala ...

Teoretycznie nie możesz go zmuszać na siłę, ale ja, będąc po cc, podczas której nie mogło być ze mną partnera, zmusiłabym! Wiem, że to okropnie brzmi, ale nawet nie wyobrażacie sobie jak było mi ciężko, kiedy zamknęły się drzwi, a za nimi został mój Darek. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz go ze mną nie było. Na szczęście on sam z siebie chce, więc nie muszę go zmuszać, ale gdyby nie chciał, wszelkimi sposobami, nawet groźbami, przekonałabym go. Pewnie zostanę zminusowana, bo jak tak można zmuszać faceta do bycia przy porodzie, ale skoro umiał zmajstrować to niech będzie też przy narodzinach. Tyle z mojej strony :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

powiem tak,daj mu szanse samemu sobie to poukladac.Moj maz chcial byc ze mna przy porodzie z wlasnej woli,ale przez cala ciaze zapieral sie rekami i nogami,ze nie przetnie pepowiny i co? lekarz stwierdzil "masz pan,przecinaj pempowine" maz sie nawet nie zastanawial :) A jaki byl potem dumny :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulka17

Ogólnie u mnie było tak na początku mowił ze bedzie
A teraz im bliżej tym bardziej moj facet ma wątpliwości. ; Ja bardzo bym chciała by on był przy mnie w tej szczegolnej chwili bo strasznie sie boje porodu, ale on mowi teraz ze musi sie nad tym zastanowić bo sam sie boi. Jeszcze pare tyg temu o porodzie myslałam pozytywnie zdanie miałam takie ze jak inne urodziły i nie narzekaja to i ja urodze a przez to jak poszła do szkoły kazda nauczycielka zeczela mi mowic ze mi wspolczuje ze jakie to one miały porody i wgl.. i zaczelam sie nakrecac i opowiadałam dla mojego chlopaka to co one mowiły i chyba przez to sie zraził bo sam tez na youtube obejrzał jeden filmik z porodem... bo od tamtej chwili jest własnie to "nie wiem, musze sie zastanowić"

Pozdrawiam Serdecznie :))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marysia2711

Moj mowil ze nie, nie. Pozniej ze poczeka az sie zacznie i wyjdzie. Ostatecznie byl ze mna do konca i przecinał pępowine- czym sie chwali do teraz:P Ogladal sobie łożysko i takie tam i absolutnie w niczym mu to nie przeszkadzało. A ja jestem wdzieczna ze ze mna byl bo bym sama nie dala rady, mimo "swojej" poloznej:/ Byl dla mnie duzym wsparciem, masowal, jak juz tracilam sily dodawal mi otuchy, a jak prawie omdlewalam lal we mnie wode i podawal czekolade:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
littleangel

przy pierwszym porodzie zaciagnelam go silas,teraz twierdzi ze tez bedzie ale ja juz go nie chce :)

U nas nie to, ze nie chcial ale mial obawy, ze cos moze pojsc nie tak i co on wtedy zrobi.
Stal kolo mojej glowy, trzymal mnie za reke itd.hehe mial nie patrzec(tak powiedzial)co tam sie dzieje-jak maly wychodzi, ale jak to powiedzial "to bylo silniejsze ode mnie".Byl bardzo dzielny i bylo bardzo smiesznie na sali :-)