« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang
tanglang

2010-12-08 10:33

|

Uwagi i opinie

praca a wychowanie dziecka

Chciałam nawiązać do mojego poprzedniego pytania o żłobkach, ponieważ jedna z odpowiedzi zwaliła mnie z nóg.... Czy fakt, że kobieta została matką oznacza, że musi ze wszystkiego zrezygnować i zająć się tylko i wyłącznie wychowaniem dziecka? Czy do niczego innego już nie ma prawa? Nie ma prawa pracować? Robić "kariery"? Nie mówię tu o całkowitym poświęceniu się pracy, o widywaniu dziecka w weekendy i święta, o dowiadywaniu sie o jego postępach od niani. Czy pracująca mama, która posłała dziecko do żłobka nie wychowuje go? Przecież to rodzice przekazują dziecku jakieś wartości, to czym kierować się w życiu, obdarzają je miłością. Żaden żłobek przecież ani tego nie zastąpi ani nie popsuje. Może ja nie należę do kobiet, które dadzą się zamknąć w 4 ścianach na kilka lat całkowicie uzależniając się od męża (kochanie potrzebne mi pieniądze, kochanie może zostaniesz po pracy na chwilkę z małym bo chciałabym w końcu wyjść na kawę, kochanie...) ale to nie znaczy, że nie kocham mojego dziecka i nie chcę dla niego jak najlepiej. Może gdyby nasze cudowne państwo oferowało coś więcej niż całe 20 tygodni macierzyńskiego... Ale rzeczywistość jest inna.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katita

Kochana wszystkie mamy i wyrazamy swoje zdanie,lecz niestety nie zawsze mozna to co by sie chcialo i wiele z Nas sytuacja zmusza do powrotu do pracy czy sie na to ma ochote czy nie.
Opieka nad rodzina to najciezsza praca jaka istnieje i najgorsze jest to ze malo kto ja docenia.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bafi

ja wróciłam do pracy 2 grudnia, do stycznia miało być na 1/2 etatu, ale jednak jest całe 8 godzin
jest mi źle, stresuję się tym, że mała nie widzi mnie pół dnia, jak wracam o 17:00 to ma mnie w d..., jakby zapomniała że ja w ogóle jestem, nie cieszy się na mój widok, mam wrażene że jestem jej obojętna
teraz uważam, że najlepsze wyjście to pół etatu