Blog: przyszlamama

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
przyszlamama
przyszlamama
o 23.30 dostalam jakis skurczy co 10 min i w sumie powinnam jechac do szpitala .poczekalam az byly co 5 min i pojechalismy. w sumie nie bolalo tak mocno. ogolnie znosilam duuuzo wieksze bole wiec z usmiechem na rejestracje ze chyba rodze. na co babka ze jak z takim usmiechem to nie rodze jeszcze...
 zrobili mi ktg plodu i skurczy i wyszla sinusoida czyli ze niebawem bede rodzic skurcz co minute a nawet mniej i zaczynalam dostawac krzyzowych,lecz pozostale badania nie wykazaly nic (zero rozwarcia)wiec pan doktor kazal jechac do domu bo to ponoc przepowiadajace i isc w ciagu tyg do lekarza na kontrole. 
dziwne myslalam bo mowilam ze na podtrzymaniu mocnym bylam ze w szpitalu w zagrozeniu bylam ze odstawilam leki 24h temu brzuch mi sie obnizyl i od rana rozchodzi mi sie krocze i wiezadla. a no i rozwolnienie.. duze...
 no wiec jak wrocilismy to dostalam boli krzyzowych. ponoc najgorsze i owszem 
gdyz z moim stanem kregoslupa dostalam momentalnie zapalenia przyczpow na cale uda. miesnie mi sie tak zarysowaly jak jakiemus atlecie nawet sciegna bylo widac. myslalam ze pekna zaraz i walilam piesciami by to zbic.
 az wstalam do kibla i dostalam krwotoku i odszedl czop i zaczelam rodzic. dzwonimy ze taka sytuacja a baba ze na wlasna odpowiedzialnosc prosze jechac...wiec dawaj w samochod i po dziurach do szpitala. samochod... glowa miedzy tylnymi siedzeniami a nogi z przodu na suficie bo mi glowka wychodzila. wiec sie darlam bo zamiast przec mnie rozrywalo od srodka. slawek jechal pod prad srodkiem jakkolwiek byle najszybciej. wjechalismy prawie w drzwi wejsciowe szpitala. slawek biegiem a ja idac tak by kupy nie zrobic z nogami czyli by nie urodzic, rekoma po scianach. jak mnie zbadali czy juz- rozwarcie- to glowa na wierzchu wiec w amoku rozbierali rzeczy rzucone byle gdzie na lozko i biegli do widny a babka biegnac do slawka :Pan niech trzyma glowke na co on sie blady zrobil, wiec co mial mi wsadzic reke i tryzmac glowe?qwa pojeb.... no ale biegl za nami. ledwo nadazal. a ja krzyki slawek!!! nie zostawiaj mnie z nimi!! :D:D
darlam sie na caly szpital bo przeciez powinnam juz dawno przec a tu wstrzymywac trzeba! 
 nie bylo wolnej sali wiec na jakis zabiegowy pierwszy lepszy mnie zawiezli a tam noworodki wiec nie moglam zaczac rodzic mimo iz dawno powinnam bo trzeba je wyniesc. zero sprzetu nie wiem co sie dzialo bo bylo z 10 bab i lekarz i slawek czekajacy by wejsc do mnie po nowodrodkach. juz chcieli mi ja kleszczami wyjmowac a ja do nich:co wy mi tam robicie!!?!! slawek w koncu wszedl oklamal ze juz glowka zaslonil twarz moja i sie uspokoilam (nie ma jak spokojny meski glos wsrod tych krzykow) i patrze na niego na lekarza no i zaczelam rodzic.
nogi zamiast na boki to ja do srodka i wszystko na odwrot. ale to wczsniej, no ale badz w szoku takim? tak szybko sie to dzialo ze nie ogarnialam w sumie co sie dzieje i nie moglam myslec o dziecku. ale w koncu 3 parcia i juz., wyleciala a zaraz po niej lozysko ktore :uwaga: rodzi sie min. 5 min a ono momentalnie mala na stole a pepowina sciaga ja ze stolu baby wrzeszcza ze dajcie nozyczki , qwy leca . mowie ci masakra. potem narkoza i czyszczenie bo krwotok i cos tam. no nie wazne.(a tata czekal w poczekalni ponad godzine bez zadnych wiesci, biedny nie wiedzial co z nami a sytuacja z twarzy i slow lekarzy w trakcie wygladala ponoc bardzo powaznie) mala z krwia w plucach i innych miejscach od tej akcji ale cala jest i zdrowa.. a ja teraz juz w domu kolejny dzien i dojna krowa jestem.
jak sobie to przypomne to z usmiechem na ustach. czemu? bo to bylo tak surrealistyczne ze az niewiarygodne. w karcie zapisali ze porod trwal 5 minut.

dobre..

mysle ze dla lekarza co mnie odeslal to byla niezla nauczka bo byl blady jak stal przy porodzie, moglabym go sadownie zniszczyc i lekarsko. nie chce. nie mscic sie trzeba by joda z gwiezdnych wojen powiedzial :P

dziewczyny jesli ktoras przed porodem to czyta mam rade:

po pierwsze nie ignoruje sygnalow wlasnego ciala i wierzcie sobie bardziej niz lekarzom 

po drugie. przygotowywujac sie do porodu dobrze chyba przejsc przez te fazy pod nadzorem jak pierwszy raz wiec od razu do szpitala i  jeczec, nawet udawac, bo polska to jednak dlaj polska stara nieudana

po trzecie sam porod...:) niezly odjazd. poprostu wir. nie wiedzialam nawet ze bole mialam godzine, czas poprostu zapierd... nie ogarniasz nic psychicznie, no w kazdym razie ja nie ogarnialam, moze ze szybko sie rozeszlo, a samo parcie... ulga jak nie wiem co. wazne by w czasie.

a na koniec.

kazda sie darla jak sie pytalam. niedajcie sobie wmowic ze nie wypada, ze nie mozna. 

SKAD FACET MA TO WIEDZIEC.. A STARE BABY CO DAWNO RODZILY JUZ ZAPOMNIALY I DLATEGO KRZYCZA ZE NIE WOLNO. 

zreszta lekarz co mnie wypisal wczesniej sam z usmiechem powiedzial  na pytanie jakich w takim razie boli mam sie spodziewac: nie wiem, nie rodzilem...

ps. przepowiadajace wogole nie bola! nie sa tak uciazliwe i odczowalne!

I W KONCU UPRAGNIONY SEN Z MALA NA SALI POPORODOWEJ

 

Komentarze

gratulujemy ;-)chciałabym też 5minutowy poród:D
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asisko
gratuluje. naprawde niewiarygodny porod.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
figa
jacie ale przygoda-dobrze ze się dobrze skończyło. Gratulacje należy ci sie medal!!!!a co do krzyku mi też mówiły przy pierwszym dziecku że mam nie krzyczeć nawet pindy po mnie warczały ale teraz wiem co mi wolno i nie zamierzam sie dać tak traktować a jak nie to z buta po gębie będę kopać-będę krzyczeć tak jak mi się będzie chciało i wyegzekwuję każde złe słowo wypowiedziane do mnie. Boję sie 2 porodu ale z 2 strony wiem już jak to jest i czego się raczej spodziewać. Pozdrawiam
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gabik
Świetnie, że wszystko się dobrze skończyło i też bym chciała krótkiego porodu. Pozdrawiam
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olkacd
witaj, serdecznie Cie pozdrawiam gdyz rozumiem to co przeszłas bo ja tez przezyłam taki "inny" poród :) była to moja druga ciaża wiec juz wiedzialam jak to wygląda i jak poznac skurcze wiec czułam sie spokojnie. O 4 rano obudził mnie bol brzucha... ale to był taki bol jak przy zatruciu wiec pomyslałam ze zaszkodziły mi frytki ktore jadłam poprzedniego dnia(do terminu miałam jeszcze czas). Po wypróznieniu sie połozyłam sie do łóżka i zasnęłam...bol brzucha obudzil mnie o 6 zrobiła sobie ciepłą kąpiel i zadzwoniłam do męża zeby wracał z trasy bo chyba dzis urodze (mąż był 350 km od domu i własnie wracal z trasy) z tego co mowił podał przez radio ze prosi zeby mu ustapic bo jedzie do rodzacej zony i gaz do dechy... ja w tym czasie spokojnie przeszłam z wanny pod prysznic zeby juz nie siedziec w wodzie i pod prysznicem poczułam pierwsze skurcze ktore okazały sie skurczami juz partymi. tel do meza ze ma dzwonic po karetke bo zaczelam rodzic po chwili dostał drugi tel ode mnie ze mała juz sie urodzila... ponoc mial serce w gardle i nie mogł w to uwierzyc choc słyszał przez tel płacz dziecka :) po 10 min przyjechała karetka i zabrała nas do szpitala :D to tak w duzym skrócie gdyz przezyc było duuuuzo wiecej. Córcia urodziła sie zdrowa a wczoraj skonczyła pół roczku... nigdy nie zapomne tych chwil, a rodzina do dzis mnie podziwia za ten wyczyn :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
przyszlamama
no to rzeczywiscie jeszcze lepiej :)pozdrawiam

nie nalezy wychodzic ze szpitala jesli sie czuje ze porod sie zbliza, lekarze nie sa nami co oni moga wiedziec, matka wie najlepiej kiedy dziecko ma sie  urodzic i to czuje