Blog: rudejojo

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rudejojo
rudejojo

Boziu jak mi jest ciezko!!!!

leze w tym diabelnym szpitalu, praktycznie  nie mam kontaktu z nikim tylko z jedna laska z ktora leze na sali. slucham historii jakie dzieja sie tu w szpitalu az sie boje tu rodzic-taka opieka ze strach myslec co bedzie dalej. poza tym leze i mysle. tysiace mysli na minute a kazda inna. dobija mnie to ze jestem tu sama ze Lukasz tak rzadko przyjezdza(co drugi dzien ale dla mnie to wiecznosc).dzisiaj kupil lozeczko dla naszego synka. cieszylam sie w glebi duszy ze radzi sobie z tym wszystkim ale plakalam jak bobr ze najwazniejsze zakupy dla naszego malenstwa bedzie robil sam, ze ja nie moge w tym uczestniczyc.

zadzwonil powiedziec mi o wszytskim a ja zaczelam robic mu wyrzuty o wszystko.mialam nadzieje ze przyedzie. domysli sie i przyjedzie. oczekuje rzeczy ktore nie byly ustalane, bo wczoraj sama powiedzialam mu zeby nie przyjezzdzal ze zobaczymy sie w niedziele.a dzisiaj wielki placz i lament, porownywanie go do matki pod kazdym wzgledem. poczulam sie strasznie, tak jakby odebral mi najwazniejsza przyjemnosc przed przyjsciem na swiat naszego skarba, przerwalam rozmowe i wylaczylam telefon, zasnelam zmeczona placzem. po dwoch godzinach obdzilam sie ,przypomnialam sobie o telefonie i pomyslalam co on moze przezywac. wlaczylam go a tam mase wiadomosci i nieodebranych rozmow. wkoncu zadzwonilam sama. byl zdruzgotany. powylismy sie oboje. on zapewnial mnie o swojej milosci i mowil jak jest mu tez ciezko i jest bezradny a ja mu wykrecam takie numery. tak bardzo go kocham. nie wiem jak przetrwam ten czas do porodu..................moja psychika mnie wykonczy............

Komentarze

trzymaj sie , bedzie dobrze , zobaczysz swoje maleństwo i zapomnisz o wszystkim złym , powodzenia .
Rudeńko, napisz coś więcej co u Ciebie... Będziesz tam do konca?? Bardzo mi przykro, ze musisz tam być:( ja wiem doskonale co oznaczaja niesprzyjające warunki szpitalne.. tez tam bylam w trakcie ciazy juz kilka razy.. i nasluchalam sie tylu bajek ze odechciewa się życ! Co kobieta to historia - nie zawsze szczesliwa..co w naszym rozchwianym stanie jest dobijające.. :( Musisz to przetrwać- to jest pewne. A i dla swojego ukochanego byc ostoją..- bo mimo wszystko oni przezywaja to mocniej :( Wiem po sobie, moj Kubus za kazdym razem jak bylam w szpitalu, nie potrafil sobie z tym wszystkim poradzic.. Najwazniejsze jest to by trwac w tym razem.. niepozwolmy by te trudne chwile, nas dzielily.. Mezczyzni w wiekszosci przypadkow nie rozumieja..co sie dzieje w organizmie nas kobiet w ciazy.. Musimy zacisnac zeby, i zyc tak jak dotychczas- mimo wszystko. U mnie jest źle też.. czuje mocny ucisk na żebra i kręgoslup..- nikt nie wie co to.. (pewnie dziecko) tak uciska, juz od miesiaca..- nie daje rady, szczegolnie wieczorami, jest mi przykro bo jestem dla swojego meza nie raz okropna.. :( Musimy to przetrwać.. Trzymam za Ciebie mocno kciuki!!!!!!!!!!!c ałuje was
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agi234
Nie martw sie:) na pewno wszystko będzie dobrze, a On jest wyrozumiały i wybaczy, mój mąż też zawsze wybaczał mi takie numery, jak kocha to wybaczy. Ja od zawsze jestem wybuchowa i czasem jakaś błahostka wystarczy, żebym Go zaatakowała... czasem mi go szkoda, wtedy jakoś mu to zawsze wynagradzam, żeby się wyrównało, nie marudzę jak On coś przeskrobie, robię sie pieszczoszkiem:) Tylko tak z głową, żeby nie myślał, że mu nadskakuje:) Głowa do góry, On to robi dla Was:D Jeszcze będziesz się z tego śmiała:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
Skad ja to znam.. czasami tez tak mam ze niby cos chce, ale robie mezowi wyrzuty ze to zrobil... to jest takie meczace.. :( wiem ze Ci ciezko, ale musisz jakos to przetrwac :)

Docen meza, bo naprawde sie stara :) co bys powiedziala jakby to olal i nic by nie zrobil? Wrocilabys do domu z malenstwem a tu nic nie ma i wszystko trzeba na galopa robic samemu.. Na pewno wiele matek tutaj bardzo Ci zazdrosci ze masz takiego opiekunczego i kochanego meza :):):) powodzenia
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madinek
Rude Jojo dasz radę!!! Musisz być silna dla Waszej dwójki. Pamiętaj, że to wszystko co się z Tobą dzieje przeżywa także maluszek. Wszystko się ułoży. Ja zawsze powtarzam mojemu, jak jest tylko miłość i zgoda, to wszystko inne się ułoży. Buziaki dla Ciebie i dla brzuszka. ;)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
raspberry
Kochana Rudejojo :( nie smuć się to takie straszne, że tak naprawdę żadna z nas nie może Ci pomóc tylko jakoś wspierać tu na portalu . Trzymaj się cieplutko już niebawem będziemy miały nasze dzieciaczki na rękach MNÓSTWO ZDRÓWKA I BUZIAKÓW :****