dzis miałam dzien do bani..cały..generalnie deprecha..

wieczorem lubie wyskoczyc do sklepu kiedy mój zostaje z młodymi a ja kupuje co tam mi potrzeba na nastepny dzien

czesto towarzyszy mi najstarsza

i dzis tak nie chciałam ,zeby ze mna szła bo ten humor mój a raczej jego brak a ona gada i gada i gada a potem jeszcze naciaga i zawsze o czyms przy niej zapomne..ale jednak uległam..

i jak zwykle to samo wulkan energi tysiac pytan etc mówie do niej ze nie mam humoru i zeby dała mi spokój..ale jak wracamy rozmawiamy o czyms tam ona skacze po ulicy chodniku gada i pyta o gada i pyta i mówi do mnie mamo zrobisz tak albo tak albo siak jak to ona..ja mówie nie zrobie bo jestem juz zastara na to..a ona maamo 33 to jaka zastara nie masz policzków jak bacia..poza tym zobacz ile ci jeszcze do 100 brakuje!

haha jak na to rykłam smiechem na tej ulicy..

heh

tak laski oby do setki