Kochane ciężaróweczki (mam nadzieję, że to określenie was nie obrazi, sama jestem ciężaróweczką ) jestem na stronce nowa i postanowiłam się troszkę z wami zintegrować. Mija mi właśnie 20 tydzień ciąży i jestem w wielkim oczekiwaniu... W oczekiwaniu na pierwsze wyraźne, jednoznaczne ruchy maleństwa, w oczekiwaniu na poród, w oczekiwaniu na cud życia  i tulenia mojego aniołka... Wiecie, właśnie od dwóch godzin leżę i myślę, w brzuchu mam bulgotanie,  to chyba jelitka po zjedzonej dziś dużej ilości kapuście ;D, ale co jakiś czas ktoś sprawia mi inne przyjemne ruchy... jednak jest to coś innego niż jelitka czy gazy... to ruchy... to coś cudownego i tworzy niesamowitą więź... czy wy też to wszystko tak przeżywacie?? Bo ja bardzo, to moja druga ciąża, pierwsza niestety zakończyła się w 12 tygodniu i długo wyczekiwałam na szczęście, teraz mija 20 tydzień, a ja jestem coraz bardziej spokojna, zwwłaszcza kiedy ktoś mi tak cudownie bulgocze w brzuszku... Pozdrawiam was gorąco i jestem z wami w oczekiwaniu... ;))