Blog: szoszanka1

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1


Pamiętam moment , gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Serce waliło mi jak młot. Łzy napływały do oczu. Z racji wcześniejszych doświadczeń bałam się cieszyć. Choć w głębi serca chciałam skakać z radości, postanowiłam,  że póki co będę podchodzić do ciąży z dystansem. Jednak ów dystans długo nie trwał. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam mówić do brzuszka, marzyć, wyobrazać sobie moje maleństwo i cieszyc się tak jak nigdy przedtem. 

 

Czekałam na sygnały, że moje dzieciątko jest zdrowe, że się prawidłowo rozwija. Czekałam na rosnący brzuszek, pierwsze kopniaczki. W tym oczekiwaniu czas jakby stawał w miejscu, ale nadeszło wymarzone pierwsze kopnięcie. Płakałam ze szczęścia. Mamusie dookoła mówiły mi, że teraz przeżywam, że wzruszam się, ale już wkrótce się do tego przyzwyczaje. Nie miały racji. Kopniaczki mojej córci nigdy mi nie spowszedniały. Zawsze z utęsknieniem ich oczekiwalam i chciałam więcej i więcej. Czas ciąży był najdłuższym czasem w moim życiu. Tak bardzo chciałam już ją mieć. Zaznać wkońcu tego uczucia bycia mamą, bycią najbardziej komuś potrzebną osobą... no i nadszedł ten dzień. Dorotka urodziła się w 41 tygodniu przez cc z wagą 4700. Była taka piękna, od początku miała wielkie bystre oczka. Zaczarowała mnie.  Pamiętam, że lekarze śmiali się ze mnie bo cały czas płakałam. Nigdy nie zapomnę tego momentu kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam. Kiedy przytuliłam ją do swojej twarzy leżąc jeszcze na sali operacyjnej. Nigdy w życiu nie czułam szczęścia takiego jak wtedy.  W tej jednej chwili zmienilo się wszystko. Zmieniłam się ja. Moje miejsce na ziemi, moje priorytety, wszystko. Od tej chwili byłam mamą. Zawsze uważałam, że tytuł mamy to najpieknieszy tytuł na świecie. Aby jednak nosić go z godnością nie wystarczy tylko urodzić dziecko. Trzeba dawać  z siebie wszystko, być zawsze oparciem i pomocą dla tej małej istotki, kochać ją z całych sił i uczyć jak żyć. Ta nowa rola dała mi siły, motywację do działania. Wiem, że jestem potrzebna, niezbędna. Mam swoje okreslone miejsce na ziemi. Jestem mamą. 

 

Macierzyństwo jest wspaniałe. Dorotka jest naprawdę naszym darem z nieba, naszym szczęściem, bycie rodzicem niesamowicie zmienia myślenie, patrzenie na świat, zmieniają się priorytety, wartości.  Pamiętam że strasznie się bałam, że kiedy urodzi się dorotka rozczaruję się. że okaże się, że żyłam w iluzji. że rzeczywistość będzie  gorsza niż moje wyobrażenia o macierzyństwie. Będąc w ciąży wszystko wydawało się piękne, kolorowe takie miało być... i takie się okazało. wiele mam po urodzeniu dziecka jest rozczarowane, zawiedzione, bo myślały, że będzie łatwo.  Ja jestem szczęśliwa, jest właśnie tak jak sobie to wyobrażałam.  Nie zawsze łatwo, ale magicznie. Teraz wiem napewno to czego się obawiałam.  czy na pewno jestem gotowa? Teraz wiem że byłam gotowa,  że podołam.

 Każdy dzień z Dorotka to wielkie szczęście, wielka radość. Kiedy się budzę myślę i zastanawiam się czym mnie dziś zaskoczy...?  Oczekuję jej uśmiechu, bliskości czy gaworzenia. 

Najpiekniejsze jest to co zapewne może potwierdzić każda zakochana mama. Możemy być zmęczone, wyczerpane, jednak wciąż mamy niedosyt naszych maleństw. Kiedy już zbliża się wieczór i pora karmienia, utulam moją małą dorotkę i odkładam do łóżeczka. Wtedy pojawia się myśl, że teraz mam czas dla siebie, zrobię kilka niezbędnych rzeczy i może jeszcze starczy czasu na przyjemność. Wtedy uświadamiam sobie, że największą przyjemnością jest wpatrywanie się w moją dorotkę. Siedzę więc przy niej i patrzę na jej beztroską sliczną buźke. I mam ochotę schrupać. No ale trzeba wkońcu się oderwać. Zabieram się więc za nadrabianie zaległości i spędzam czas z mężusiem :)

 

Dorotka to niezwykłe dziecko. wiem, że każda mama powie to o swojej małej  "dorotce" , ale to prawda. Dla mnie jest ona najbardziej niezwykłym dzieckiem. I zawsze będzie.  I nie muszę pisać o codziennych czynnościach które wykonujemy o tym jak spędzamy czas. Wystarczy, że powiem, że jest magicznie. Bajkowo, choć nie zawsze łatwo. uczymy się siebie nawzajem. Patrząc jak dorotka rośnie rozwija się nie widzę tylko jej rozwoju, widzę także siebie. Ja też się rozwijam jako matka. Każdego dnia sprawdzam się w tej nowej roli, popełniam błędy, czasem płacze, ale szybko się podnoszę, bo dla tej małej istotki musze być silna. Nie wszystko wiem, bywają momenty, że drżę z lęku, panikuję, ale  znów muszę być silna. Choć wydaje się że to my dajemy dziecku siłę, jest na odwrót. To Dorotka czyni mnie silną, zdeterminowaną. Bywa,  że opadam z nich. Bywa że kładę się wyczerpana choć zaraz znów muszę wstać.  i wstaje. i widzę jej promienny uśmiech. I chę być przy niej. choć pozornie fizycznie jestem zmęczona i słaba, to jednak ona daje mi siłe. Bo jestem za nią odpowiedzialna. 

To jest właśnie macierzyństwo moimi oczyma. 

to codzienność w magicznym wydaniu. 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
boszka89

Zuza! Kochana! Popłakałam się, czytając Twój wpis.. :) Pięknie to ujęłaś. Odezwij się do mnie, jak jeszcze odwiedzisz 40stkę. Tęskni mi się za naszymi rozmowami, całusy dla Ciebie i córci! :*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasiunia2801

Piękne i wzruszające... cudnie ujęte ...