Blog: szoszanka1

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1

ciezki mialsmy czwartek i pietaek. piatek chyba najciezszy w moim zyciu.

 

dorotka od ponad 2 mcy przynajmniej raz w tyg lapie stan podgoraczkowy, 2 dni i znika, do tego wciaz powiekszone wezly chlonne.

poraz kolejny poszlam w czwartek do naszej dr, a ta poinformowala ze wyniki krwi sa kiepskie, i kieruje na oddzial hematologiczny. Boze dziewczyny, nie wyobrazacie sobienco przezylam...

 

caly czwartek w nocy nie spalam, modlilam sie zeby nie wyszlo nic powaznego, rak... odchodzilam od zmyslow...

 

w piatek od 7 rano do samwgo wieczora spedzilysmy na hematologii i onkologii dzieciecej. ten dzien na zawsze pozostawi mi wielka rane w sercu.

 

robili dorce wssystkie badania, caly dzien siedzialysmy na obskurnym starym brudnym korutarzu w szpitalu gdzie obok sal konsultacyjnych lekarzy hematologow byly sale chorych dzieci na raka.

warunki w jakich te maluszki tam funkcjonuja to dramat dramat dramat! nie wyobrazalm sobie ze mozna w takim miejscu leczyc dzieci chore na bialaczke.

 

gdy tak czekalysmy co rusz pojawialy sie nowe maluszki z lysymi glowkami po chemii. jejkiu, lzy nie mogly przestac mi leciec. z jednej strony balam sie o dorusie ale gleboko wiersylam ze jednak wszystko bd dobrzem a z drugiej strony ten bol bezradnosc, dlaczego takie male dzieci musza zapadac na tak smiertelne choroby :(( przyjmowac chemie, miec punkcje.

 

i ich rodzice. dziewczyny, oni sa tacy dzielni, pogodni...potrafia sie cieszcy z drobiazgow, z kazdego dnia... oj wiele zmienilo dla mnie to co zobaczylam. 

 

dziekiBogu, okazalo sie ze dorotka hematologicznie jest zdrowa ale zeby szukac w stronw pasozytow, bo moga to one wlasnie byc przyczyna slych wynikow i stanow podgoraczk.

 

powiem wam ze ten jeden dzien to byl horror. tak siebalam o moja mala coreczke. ale juz wszystko dobrze, Bzoze jaka jestm szczesliwa. ucze sie ciessyc z malych rzeczy, z drobiazgow, kazdeo dnia,, bo naprawde mam wiele. moje dziecko nie choruje na ciezka chorobe ja tez nie jestem smiertelnie chora. jest za co byc wdziecznym Bogu...

 

i mysle wciaz o tych maluszkach o ich rodzicach... mam caly czas ich w myslach. i nie umiem zapomniec tego co tam widzialam... 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

MAsakra.. Mogę sobie tylko wyobrażac, co tam się musi dziac.. nigdy nie mam siły patrzec na tylecierpienia.. tak maleńkich dzieci.. chciałoby się wszystkich wybwic, wrzeszczec na okrutny los i wszystkich dookoła.. dlaczego życie jest tak niesprawiedliwym, pytam poraz kolejny? :(

I od dawna to powtarzam, że nie doceniamy na codzień tego, jak wiele mamy. Zdrowie jest ponad wszystko inne. Zdrowie ogólnie, a co z poszczególnymi cześciami? Bądźmy wdzięczni, że mamy nogi, ręce, żołądek, słuch itp. itd... A móc posiadac rodzinę - największy dar. Czegoż więcj chciec od życia..? ;)

Dobrze, że Twoja mała nie jest ciężko chora.. mam nadzieję, że dojdziecie do tego, co jej jest i że da się to szybko wyleczyc.. pasożyty, to też cięzki temat ;(

Oby szystko było dobrze....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

wyobrażam sobie co czuliście,dużo zdrówka i szybkiej diagnozy

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roxito

Życzę szybkiej, niegroźnej diagnozy i łatwego powrotu do zdrowia. Współczuję takiego dnia, musiałaś przeżyć koszmar...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka

We Wrocławiu onkologia dziecięca jest na przeciwko cmentarza...

 

Dużo zdrowia dla Waskiss

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

katiuszka. wlasnie tam bylysmy... na przeciwko cmentarz, 2 oddzialy w barakach, a w budynku naprawde powojenne warunki... dla tych dzieci to koszmar zeby tam byc, naprawde wrogie otoczenie. :( nic nie zrobili zeby tym dzieciom jakos umilic przestrzen... to takie smutne :(((