Blog: szoszanka1

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1

Oj dziewczyny, dziś latałam od lekarza do przychodno. Tak od 8 prawie do teraz. Tak niestety teraz wygląda moje życie... Ale wiele dziś do przodu... 

 

Miałam wreszcie wizytę u chirurga od ręki... Czeka mnie operacja. Ale to dobre wieści. Bo 10 lat temu na ręce wyskoczyła mi wielką żyła, nabrzmiała, musiałam przerwać po 10 latach grę na fortepianie, życie mi się wtedy zawaliło. A lekarze nie wiedzieli co jest mimo że żyła wystawała, ręką sztywniala. Nie mogłam grać pisać nic. Skończyłam "karierę" prawie miałam depresję, i żyła zawsze dokuczała ale znośnie. 2 miesiące temu Bol wrócił żyła tak wyskoczyła, że są dni że nie mogę kubka utrzymać, 

 

Wkoncu poszłam do lekarza... 

Stwierdził że jest guz ręki na żyle... Zdziwił się że 10 lat z tym funkcjonuje,  ale bywały okresu mniejszego bólu kiedy po prostu się nauczyłam żyć ze sztywną ręką. 

 

Będzie operacja . Czeka mnie jeszcze rezonans, bo podejrzewa że to konkretnie naczyniak, ale to ustali rezonans i operacja... A po niej, (jeśli się doczekam bo pewnie będę czekać) wreszcie po 10 latach mam szansę grać na pianinie bez bólu, i normalnie funkcjonować z ręką... 

 

Zadzwonili też z Poradni Genetycznej, w przyszla środę wizyta i dowiemy się z mężem już na 100% czy moje nawykowe poronienia to jakaś mutacja genów czy nie... Ale do przodu ;) 

 

Odebrałam też wyniki badań krwi. Hemoglobina normalna bo 11, niby za niska, ale u mnie to standard, ft3 poza norma... Muszę iść do endokrynolog dowiedzieć się co to oznacza..  

 

Dużo tego ostatnio, czuję się jak stara babcia która tylko lata po lekarzeach, ale niestety dużo się nałożyło, a ja odkladalam wszystko na bok. Dziś zabieram się za siebie , dość użalania, doprowadzę swój organizm do ładu i porządku ;)) 

 

 

 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sasetka681

Kochana głowa do góry najważniejsze, że działasz! Podleczysz sie i bedzie ok:) Ja 3 lata sie leczylam i musialam schudnac 20 kg zeby mieć mego urwisa! Działacie i to najważniejsze :) Bedzie już tylko lepiej !

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
otoja666

No i nareszcie! Porobisz pozadki i zobaczyk jak będzie pięknie!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
otoja666

Mam kolezankę z podobnym problemem jak twój. Badania niec nie wykazały. Udało jej się cudem donosic jedną ciąze... Przed poroniła 4 razy. Wszystko w okolicach 12 tc. Od jakis dwuch lat znów starają się o dziecko...poronien było  ok10. Jedno doprowadziło do krwotoku wewnętrznego. zszywali ją laserem. Leczą ją na cukrzycę, i szprycują hormonami ale tan na prawdę nikt nie wie dlaczego nie jest w stanie donosci ciąży. Nadania płodów nie wykazywały zadnych odchylen.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

O jej otoja to poważna sprawa :(( ja od kilku lat leczę się i biorę na stałe leki na niedoczynność tarczycy, teraz na krzepliwość krwi, i to tyle co stale. Ale w momencie ostatniego poronienia tarczyca była piękna, długo ja regulowalam żeby na ciąże była sprzyjająca. Więc ta przyczyną wykluczona. Zobaczymy wady genetyczne. I te badanie na TOCZEN ktory podejrzewają. Jednak wolę żeby Tu nic nie wykryli. 

 

Dziękuję za ciepłe słowa. Kochane jesteście dobrze mieć was... 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Ja z innej beczki bo czytałam co pisałas u was w klubie- próbowałaś robic terapię dla DDA?

Juz wczoraj się chcialam zaptać skąd twoje problemy a teraz juz wiem...zawsze to samo :(

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Agatka. DDA dorosłe dzieci alkoholików? Myślałam o terapii.. ale nigdy się nie zdecydowałam, boje się rozgrzebywać cokolwiek. Nie chcę, drży mi serce kiedy o tym wszystkim nie raz wpsominam w sytuacjach jakiś moich gorszych stanów. Tata już dawno nie pije, choć moja relacja z nim jest bardzo zdystansowana, z mojej winy, bo kiedy widzę jego ciężki charakter (nie umie okazywać uczuć, jest bardzo wybuchowy, dziś już niebczaska nie rzuca nie bije, ale jednak ma chwilę wybuchów że zaczyna krzyczeć, bo coś mu nie pasuje, ja wtedy w środku od razu drze j się boje, moje siostry też, nauczyłam się z tym sobie radzić, tłumaczyć sobie że taki ma charakter, ale nie umiem zaufać. ) Boje się Tez iść do terapeuty. Jestem wierząca, bardzo pomaga mi modlitwa, choć niektóre moje stany i nerwicowe nagle napady trudno mi zrozumieć. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Lepiej by było żebys poszła, jest też forum DDA zobacz sobie  w intrenecie. Może jak poczytasz co inni piszą to się zdecydujesz z czasem. Niektore sprawy nie znikną same trzeba sie ich pozbyć. To może też miec wplyw na twój stan zdrowia ogólnie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
stokrotka1992
Glowa do gory wszystko sie ruszylo wiec teraz moze byc tylko lepiej :)