Blog: szoszanka1

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1

Kochane. Tak długo nie pisałam, jeszcze chyba nie miałam tak wielkiej przerwy między wpisami. Ale tak dużo się dzieje w moim życiu. Musiałam - właściwie nadal usiłuje sobie poukładać w głowie pewne rzeczy, myśli - nie chce pisać, tylko po to by pisać. Wygadać się dla samego wygadania, być demotywatorem tego forum. Stąd chyba moje milczenie... Nauczyłam się że zawsze staram się pozytywnie patrzeć na życie, na świat, na ludzi, i chyba pewne sprawy mnie przerosły... Nie chcę napisać załamały... Ale przerosły. Nie straciłam wiary która nadal podnosi mnie do życia, nie straciłam pogody ducha... Ale nie mam sił... Mówić o tym wszystkim co się dzieje... Ale jestem tu z wami zawsze i czuję się w obowiązku chociaż krótko..

 

 

Z ręką lepiej. Bogu dzięki. Było bardzo ciężko. Bardzo źle. Zrobił się stan zapalny, bliznowiec, miałam straszne problemy najpierw krwotok, później wielki krwiak, nie wiadomo dlaczego... Nie chciało się goić. Dostałam antybiotyki, potem sterydy, i od miesiąca dzień w dzień jeżdżę na rehabilitację... Wpadłam w rutynę codziennych zabiegów, ale pomagają. Ręką naprawdę powoli wracać do siebie. Gram już. Robię nią wszystko, tylko stawy w ręce troszkę słabsze, siadają... Mięśnie w kciuki i w dłoni słabe, ale wracają i zaczyna się naprawdę robić dobrze. Choć fizjoterapeuci mówią, że jeszcze dużo pracy... Wiadomo... Chce grać zawodowo, wrócić do pełnej sprawności... A teraz? Pogram z 1 godzinkę i ból ból ból... Nie raz boli bez grania... Po prostu... Ale jest lepiej naprawdę...

 

Pamiętacie jak dowiedziałam się o Mutacji MTHFR? Tak. Do tej diagnozy doszły kolejne badania... I tu życie bardzo mnie zaskoczyło. Myślałam że to koniec przygód i smutnych wiadomości. Ale nie..

 

Okazało się że choruje na TROMBOFILIE. Bardzo poważna, przewlekłą chorobę układu krążenia / krzepnięcia... Niestety ... To jak wyrok. Leki do końca życia, szczególny monitoring żył tętnic... Ryzyko zawału, zatoru i tym podobne... Ale biorę leki. Choć świruje. Straszne mam bóle żył w nogach, i boje się zwyczajnie... 

 

Nagle okazuje się że ciąża jest głównie zagrożeniem dla mnie... Dla mojego organizmu, dla dziecka... Że jest to ciąża wysokiego ryzyka... Tak jak pisałam wcześniej, codziennie zastrzyki w brzuch z Heparyny, i po ciąży, dodatkowo leki, stały monitoring dziecka, moich żył, przepływy i te sprawy... Ciąża oczywiście jest dodatkowym obciążeniem dla żył, tętnic... I cóż tu pwoeidzic... Przy TROMBOFILLI można się spodziewać wielu powikłań w ciąży, po ciąży na które zdrowa osoba nie będzie narażona... 

 

Ale cuda się zdarzają. Kolejny raz potwierdza się że jest Dorotka, a powinno jej nie być... Fakt... Wywalczona, wymodlona, wyleżana, i bez TROMBOfilli zdiagnozowanej brałam tonu leków, krążek, leżenie... Ale jest... Nie wiem co będzie. Boje się bardzo. Przychodzi mi panika, co jeśli nagle dostanę jakis zator, skrzep... Nie ukrywam że się boje... Ale muszę mieć nadzieję w Górze!

 

Za tydzień wizyta u dr Hematolog która specjalizuje się w prowadzeniu pacjentów z Trombofilia... Mam nadzieję, że będzie wiedziała co dalej. Narazie jestem po konsultacjach z genetykiem który zlecił badania. Wszystko wytłumaczyła... I tak wiem już wszystko. I chyba więcej nie chcę :( 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nataliia127
Strasznie ci wspdolczuje.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Współczuję, ciężko się cieszyć życiem gdy są problemy ze zdrowiem. Ale masz jeszcze dużo pozytywnych rzeczy w twoim życiu i trzeba się na tym skoncentrować :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolinainikola
Zuziu, strasznie dużo się tego u ciebie nazbierało. Za dużo. Ale musisz być bardzo silną babką, bo mimo tego wszystkiego nadal patrzysz z nadzieją w przyszłość. Masz swój mały cud - Dorotkę. Musisz być silna dla niej, dla męża ale przede wszystkim dla samej siebie. Ja mocno trzymam za ciebie kciuki. Mam nadzieję że lekarz da ci jakieś światełko nadziei:*:*
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka

Zuzieńko musi być dobrze. Zbieraj siły i walcz. Zdrowie jest najwazniejsze. U Dużo, dużo zdrowia dla Ciebie,dla Was heart

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
boszka89
Zuzia napisz co tam u Dorotki, ona już taka duża dziewczynka pewnie. Ściskam Cię mocno :*