« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka
tofinka

2012-08-03 20:02

|

Poród i Połóg

tak z ciekawośći,,co zjadłyście tuż przed wyjazdem do szpitala???

słyszałam , ze warto coś zjesc, bo tam nam nie dadzą , a siły na poród trzeba mieć:)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martunia85

2 daniowy obiad:)...wzyciu bym na glodnego nie pojechala hahaha i wiem ze teraz tez tak zrobie..bo mimo ze od obiadu do tulenia corki minela godzinka to bylam glodna jak wilk:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
giulianna

Dżizys... Tofinka zlituj się!

Ja o 8 zjadłam kanapkę (na patologii ciąży), na porodówkę trafiłam o 11 ;) w trakcie pobytu na porodówce przynieśli mi obiad, ale ochoty na jedzenie nie miałam, zjadłam jak było już po wszystkim :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Nic bo mi zabronili.

U mnie były święta (25 grudnia), więc pewnie jakiś bigos ;) i na pewno mnóstwo słodyczy. Na poród wzięliśmy ze sobą kanapki, ale jak zgłodniałam to już mi nie pozwolili jeść. Dostałam dopiero po porodzie, jak M. zabrał Rysia na ważenie i mierzenie. Dali mi obiadek z dwóch dań - najpyszniejsza rzecz jaką kiedykolwiek jadłam! I nie miałam po nim zgagi =)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga77

U mnie były święta (25 grudnia), więc pewnie jakiś bigos ;) i na pewno mnóstwo słodyczy. Na poród wzięliśmy ze sobą kanapki, ale jak zgłodniałam to już mi nie pozwolili jeść. Dostałam dopiero po porodzie, jak M. zabrał Rysia na ważenie i mierzenie. Dali mi obiadek z dwóch dań - najpyszniejsza rzecz jaką kiedykolwiek jadłam! I nie miałam po nim zgagi =)
Ja tuż po porodzie dostałam ohydne śniadanko (rodziłam o 6:50), ale tez smakowało jak najlepsze delicje :))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

A ja nie byłam w stanie prawie nic przełknąć ani w przed porodem, ani w trakcie ani przez 3 dni po porodzie. Dostałam totalnego jadłowstrętu. Jedyne co zjadłam w tajemnicy przed lekarkami w czasie porodu to dwie paczki cukierków landrynek.. Miałam na nie ogromną ochotę. Jak jedna paczka się skończyła to nie mogłam się opanować i przy 6 cm rozwarciu poszłam do sklepiku szpitalnego i kupiłam jeszcze jedną paczkę. To się nazywa desperacja!

W drodze do szpuitala na wywołanie zajechaliśmy na dużego fastfudziaka :)

ja okolo 22 jadlam obiad, schabowe se szpinakiem w sosie serowym z brokulami i ziemniaki, a o 1:00 jechalam do szpitala;) pozdr

wracając ze szpitala po kolejnym fałszywym alarmie zrezygnowana na pocieszenie zjadłam wieczorem pysznego kebaba, o 2 w nocy pojechałam już rodzić ;)