« Powrót Następne pytanie »

2011-10-26 20:06

|

Pozostałe

teście lub rodzice

czy Wasi rodzice bądz teście też tak mają??
że jak zobaczą że dziecko ma na czole guza czy plaster to jejku przeżywają tak strasznie??!
mi się zdaje że myślą że małego nie pilnuję;/ ale co zrobię jak on mnie nie słucha??!:( ma w nosie że mówię nie wolno!!!

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sea29

moi sie nie wtracaja....moje corki jak mialy guza to rozumieli ze to tylko dziecko i majac oczy dookola głowy i tak moze sobie cos zrobic...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76

Moja mama to szczyt przeważliwienia, na plaster lub guza to by chyba zareagowała zawałem; ona nawet jak mała się zadrapie to robi "koncert"

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

Raczej nie,teściowa mało widzi Małą,a moja mam wie że moja córka to prawdziwy postrzał i wie na co ją stać,mimo że cały czas jej pilnujemy:))

szkoda że człowiek o coś pyta...a ktoś zaraz minusuje...szkoda że się nie udzieli...

moi rodzice też wiedza że mały jest rozbrykany jak Tygrysek:d
ale teście to zaraz co a gdzie???
rozumiem że się martwią...
ale mają 2kę dzieci....mój mąż to wiecznie coś se robił jak był mały!! 3razy szyta głowa1 raz szyty język! itp.

A moja mama potrafi Miśka nosić żeby się nie uderzył... taka mała paranoja ;) Zawsze na nią krzyczałam, ale ostatnio wieczorami, kiedy jest już zmęczony sama go pilnuję jak oka w głowie, bo potrafi się przewrócić na głowę stojąc... dosłownie!! Wczoraj obił sobie głowę 10 razy, choć pilnowały go na zmianę cztery osoby.
Nikt nigdy nie miał do mnie pretensji, że dziecko nabiło sobie guza. Za to jeśli porządnie się uderzy to sama to przeżywam jak mrówka okres ;)

Trzylatek wcale Cię nie słucha?? Nie załamuj mnie... myślałam, że kiedy przyjdzie wreszcie czas, kiedy da się z Gonzem porozumieć, wytłumaczyć, pojmie w końcu co znaczy nie wolno... na razie mogę sobie gadać ile mi się podoba...
Nie stosujesz kar??

ja jestem konsekwentna!
mówię nie to nie i już!
może tupac nogami krzyczeć i tak danej rzeczy nie dam i tyle...
ale jak idziemy do dziadków to dają wszystko....nawet jak wkłada wtyczkę do gniazdka to....mówią"Kubuś nie"...ale nie zabiora Go....tylko dalej se robi swoje...no bo by przecież płakał.....
wkurza mnie to!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Moja mama ma wręcz obsesję na punkcie mojego dziecka i jest to strasznie wkurzające. Wystarczy, że mały się zgrzeje i ma wypieki na twarzy bo np. biegał przez godzinę dookoła stołu to ona wyciąga termometr, mierzy mu temperaturę, masuje stopy spirytusem twierdząc, że na pewno zbiera mu się na przeziębienie, przynosi syrop malinowy... i dzwoni do mnie o 5 rano pytając się czy mały dalej jest chory! (chociaż wcale nie był chory).
Jak mój syn miał trzydniówkę to wylądował w szpitalu ponieważ w chwili kiedy pojawiła się temperatura moja mama się nim zajmowała! byłam wściekła bo on wcale nie musiał leżeć w szpitalu tylko ona tak nakręciła lekarza, że dla świętego spokoju go zostawił na oddziale. Trzymał go tam przez tydzień na prośbę mojej mamy - tak na wszelki wypadek.
Jeśli mały krzywo stanie albo się przewróci to ona mówi że ma problemy neurologiczne. Już dwa razy zapłaciła za wizytę u neurologa i zmusiła nas abyśmy pojechali.
Takich historii mam tysiące i jest to potwornie męczące. Ostatnio wręcz unikamy mojej mamy. Całe szczęscie niedługo będziemy na swoim a wtedy będzie trochę spokoju.
Wracając do Twojego pytania to gdyby mały nabił sobie guza przy mojej mamie albo zadrapał się to prawdopodobnie musiałaby karetka przyjechać. Ostatnio jak się przewrócił to obserwowała go czy nie ma wstrząsu mózgu i chciała abyśmy na wszelki wypadek podjechali do szpitala ale wybiłam jej to na szczęście z głowy.

ja jestem konsekwentna!
mówię nie to nie i już!
może tupac nogami krzyczeć i tak danej rzeczy nie dam i tyle...
ale jak idziemy do dziadków to dają wszystko....nawet jak wkłada wtyczkę do gniazdka to....mówią"Kubuś nie"...ale nie zabiora Go....tylko dalej se robi swoje...no bo by przecież płakał.....
wkurza mnie to!!!
Tak to jest z tymi dziadkami :/ Musisz ich stawiać jakoś do pionu, bo Ci malucha rozpuszczą... między innymi dlatego na razie nie chcę wracać do pracy, choć powinnam. Moja mama to złota kobieta, ale Misiek włazi jej na głowę bez problemu.